Martina zeszła na dół. Teraz już wiedziała, że ojciec coś planuje. Oni nie zachowują się normalnie szczególnie Jonathan. To chyba nie będzie tak łatwe.
- Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się Valentine.
- Dziękuje - odpowiedziała.
- Czyżbyś się czegoś domyślała ? Zresztą nie ważne dzisiaj staniesz się taka jak ja - pomyślał.
Dziewczyna usiadła obok Jonathana.
- Mam złe przeczucia - pomyślała.
- Goście będą za dwie godziny, ale najpierw chce byś kogoś poznała - oznajmił ojciec.
- Dobrze - zgodziła się nie pewnie.
Po chwili do salonu weszła kobieta. Pięknie ubrana, w najwyraźniej drogie ubrania od projektantów. Brunetce było ciężko określić nie znała się na tym.
- Jestem Lilith, miło mi - uśmiechnęła się wyciągając rękę w kierunku dziewczyny.
- Martina, mi również miło -odpowiedziała.
Nagle Valentine skinął głową do w stronę kobiety, a z jej rąk wychodziły czarne iskierki.
Chwilę później łowczynie ogarnął mrok. Upadła prosto w ramiona Jonathana.
- Teraz będziesz taka jak ja córeczko - powiedział blondyn do brunetki.
****************************************************************
Ocknęła się w czyiś ramionach i usłyszała tylko.
- Pij - mówił to męski głos.
Martina niechętni wykonała polecenie. Czuła tylko dziwny metaliczny posmak. W końcu udało się jej otworzyć oczy. Stał przed nią Valentine trzymający kielich anioła, obok niego ta kobieta. Była w ramionach Jonathana.
- Co się stało - spytała.
- Co ty mi do cholery zrobiłeś i czy kazałeś mi pić krew z kielicha ?- pomyślała.
- Zemdlałaś więc bałem się, że jesteś na coś chora, więc - powiedział.
- Daruj sobie, po prostu chciałeś bym to wypiła - mruknęła.
Kobieta się uśmiechnęła.
- Podziałało - szepnęła Lilith do mężczyzny.
Kiedy stanęła na nogi poczuła zawroty głowy i straciła przytomność.
Chwilę później..
Kiedy się ocknęła jej zmysły szalały, słyszała najcichsze odgłosy z lasu. Kiedy otworzyła oczy i czemuś się przyjrzała widziała najdrobniejsze szczegóły. To było dziwne.
- Nic ci nie jest - spytał ojciec.
- Nic poza tym, że moje zmysły szaleją - mruknęła z irytacją.
- Lepiej żeby przestały, goście będą tu za godzinę - oznajmił.
************************************************************************
- Clary blado wyglądasz - stwierdził Jace.
- Martwię się - usprawiedliwiła się,
Chłopak przytulił dziewczynę.
- Będzie dobrze - wyszeptał.
- Chciała bym w to wierzyć - jęknęła.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle :3 Pozdrawiam i oznajmiam, że jeśli będziecie komentować to rozdziały będą pojawiały się codziennie.
No cóż jestem po prostu sobą. Kocham czytać książki i pisać dla was bloga :3 Wielbie również wasze miłe komentarze, uwielbiam je czytać. Mam 14 lat i cóż mam wiele pasji ale to moja główna. Właściwie to nie wiem co nakłoniło mnie do pisania ale na pewno tego nie żałuje :3 Dzięki wam się uśmiecham wasze komentarze są dla mnie jak miód na serce. Pozostaje mi tylko życzyć wam Miłego Czytania :3 Martyna :3
Biedna Martina :( a czy będzie więcej Clace?? ❤❤ Czekam na więcej !!
OdpowiedzUsuńCzekam z przejęciem na dalszą część :D
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo super rozdział !! Czekam na następny !!
OdpowiedzUsuń