Dom okazał się ogromny, urządzony z wyczuciem stylu. Zbrojownia była wielka i wyposażona, jednak ojciec nie zabrał jej tam bez powodu. Było tam pełno broni, łuki, sztylety, gwiazdki, serafickie noże można by wymieniać bez końca.
- Zamknij oczy - powiedziała nagle Valentine.
Dziewczyna tylko spojrzała na niego, przewróciła oczami i wykonał polecenie.
Po chwili usłyszała tylko.
- Możesz otworzyć - oznajmił.
Kiedy je otworzyła zobaczyła, że ma przypięty miecz z pochwą na której były ametystowe gwiazdy.
- Mam nadzieje, że ci się podoba, w końcu jesteś Morgernstern - uśmiechnął się.
Martina wyjęła go i dokładnie obejrzała.
- Jest piękny dziękuje - uśmiechnęła się.
Po chwili..
- Martina chodź ze mną do pokoju chciałbym Cię lepiej poznać, a tata ma trochę roboty - oznajmił Jonathan łapiąc dziewczynę za nadgarstek i ciągnąc za sobą.
Gdy tylko rodzeństwo zniknęło za drzwiami pokoju, mężczyzna poszedł do bura i podwinął dywan odsłaniając drewnianą klapę. Otworzył ją i zszedł na dół po schodach.
Piwnica była ciemna, kiedy ręka mężczyzny włączyła światło ukazało się łóżko na którym leżała Jocelin. Kobieta nie spała.
- Witaj skarbie już wstałaś - spytał czule Valentine.
- Wypuść mnie stąd - syknęła.
Mężczyzna się uśmiechnął.
- Niby czemu ? - spytał opierając się o ścianę.
- Bo musze wracać do.. - nie dokończyła.
- Clary jest duża i sobie poradzi, a jeśli chodzi ci o Martine - mruknął.
- Nie waż się jej tknąć - warknęła.
Valentine się zaśmiał.
- Nie martw się o nią, jest na górze z Jonathanem i wiesz co, nie panikuje. Wiesz doskonale, że ma bardziej mój charakter więc trochę anielskiej krwi i jest spokojniutka, taka jak bym tego oczekiwał - powiedział z dumą.
- Jak mogłeś ! - mówiąc to spłynęła jej łza po policzku.
Mężczyzna otarł jej łże i pogładził po policzku.
- Ona jest naprawdę mądra, tylko muszę ją nauczyć kilki rzeczy, choć najbardziej zaskakujące jest to jak Jonathan łagodnieje w jej towarzystwie - uśmiechnął się ciepło.
- To jeszcze dziecko - łkała.
- Jocelin, to też moje dziecko i wiem co dla niej dobre, zmarnowała byś taki talent, przykre. Dobrze, że nie jest za późno - stwierdził.
Kobieta spojrzała mu prosto w oczy.
- Czyli chcesz zrobić z niej potwora - warknęła.
- Co za niedorzeczność, Luke aż tak napsuł ci w głowie ? Wiedziałem, że trzeba było go od razu zabić, parszywy podziemny - powiedział nie zadowolony.
- Dziewczyny jakoś nie miały do niego wątów - stwierdziła.
- Bo nie wiedziały kim jest - ucioł jej Valentine.
Jocelin spiorunowała go wzrokiem.
- Nie martw się Martina już nie długo będzie taka jak ja - uśmiechnął się.
- Może ma twój charakter, ale nie jest zła - krzyknęła.
- Poprawka, jeszcze nie jest - uśmiechnął się z dumą.
- Nie zrobię z niej drugiego Jonathana tylko wspaniałą nocną łowczynie - stwierdził.
- Zniszczysz jej dzieciństwo - jęknęła.
Valentine popatrzył na nią z nie dowierzaniem.
- Ale to ty odebrałaś jej to kim jest, zabrałaś jej ojca tylko i wyłącznie z swoich pobudek, Clary podobnie - mruknął.
- Dla jej dobra - jęknęła.
Mężczyzna popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Naraziłaś je obie, wiesz przecież jak demony lubą młodych nocnych łowców chyba nie muszę ci przypominać o wiesz kim - powiedział z przejęciem,
- Wszyscy mają racje z tobą nie warto się kłócić - odwróciła głowę.
- Myślisz, że się nie domyśliłem, że ona go pomnie odziedziczyła - spytał.
- A i nauczę ją bycia Morgernstern'em, jak nie będzie chciała współpracować to przypomnę jej o tobie - uśmiechnął się.
- A teraz, do widzenia mój skarbie, zostawię ci światło - dopowiedział i skierował się w kierunku wyjścia.
- Nie ! Czekaj nie rób jej tego błagam - krzyczała bez skutku Jocelin
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle :3 Ostatnio zaczynam mieć ok. 2 rozdziałów w zapasie więc 4 kom i od razu dodaje ^^
No cóż jestem po prostu sobą. Kocham czytać książki i pisać dla was bloga :3 Wielbie również wasze miłe komentarze, uwielbiam je czytać. Mam 14 lat i cóż mam wiele pasji ale to moja główna. Właściwie to nie wiem co nakłoniło mnie do pisania ale na pewno tego nie żałuje :3 Dzięki wam się uśmiecham wasze komentarze są dla mnie jak miód na serce. Pozostaje mi tylko życzyć wam Miłego Czytania :3 Martyna :3
Biedna Jocelyn :( czekam
OdpowiedzUsuń