Pewnego dnia wiedziała, że dłużej nie wytrzyma...
Martina dotknęła wisiorka na swojej szyi. Był przyjemnie zimny.
- William - wypowiedziała jego imię cicho.
Po chwili przed kratą pojawił się kłąb dymu. Z każdym momentem przybierał coraz bardziej ludzki kształt, aż w końcu ukazał jej się znajomy chłopak.
- Witaj, więc podjęłaś już decyzje ? - spytał dla upewnienia się.
- Tak, zabierz mnie z tond - jęknęła cicho.
- Daj rękę na to zawrzemy pakt na zawładnięcie moim światem potem będziesz już wolna. Wspomnienia osób które cię tu znały zniknął. Tylko twój brat będzie cię pamiętał - oznajmił.
- Oczywiście - wyciągnęła do niego rękę.
Kiedy ich dłonie się dotknęły cała cela rozbłysła fioletem, jej moce magiczne powróciła. Odzyskała utraconą siłę. Na jej dłoni pojawił się pentagram, chłopak wyciągnął ją z celi. Następnie jej poszarpane białe ubranie zmieniło się w fioletową wytworną sukienkę, na jej bosych stopach pojawiły się buty na wysokim obcasie w tym samym kolorze.
Wszystkie jej rany zniknęły, jej włosy ułożyły się pierwszy raz od około roku.
Pod nimi pojawił się fioletowy pentagram i oboje zniknęli w nim niczym subtelna fioletowa mgła.
Podbicie świata dla Will'a zajęło około dwóch tygodni. W czasie jej nie wili i podboju potoczyła się dobrze nam znana historia z książki. Sebastian umarł podzielając los ojca. Wszyscy po za nim pamiętają tą historie jak z książki po za nim jednym. Nikt nie pamięta, że wielki ród Morgernsternów miał jeszcze jedną osobę. Clave jest przekonanie, że wytłukli ten ród raz na zawsze, lecz racji nie mają. Raziel zapomniał o jej zdolnościach i skupił się na Annie. Która stała się podła, brudna biała moc. Kiedy Martina wróciła pokonała ją zabierając jej moc i muc dzięki temu w miarę zrozumieć i opanować jej ciemną moc. Niestety im więcej mocy tym trudniej więc musiała się doszkolić w tej kwestii. W tym celu ukryła siew świecie przyziemnych jak nie gdyś jej matka. Lecz ta sielanka nie mogła trwać wiecznie gdyż w Nowym Yorku napotkała Clary i uwięzionego w nowej pułapce Simon' a i Jace.
Clary mocowała się z parzącą demoniczną ścianą. Oczywiście nikt z nich nie wiedział, że to demoniczne szkło.
Martina nie mogła powstrzymać śmiechu kiedy zielonooka odskakiwała z bólu i brała palec do buzi.
- Ty nas widzisz ?! - zdziwiła się ruda.
- Ależ oczywiście, jesteś naprawdę śmieszna kiedy mocujesz się z demoniczna pułapką - oznajmiła rozbawiona.
- Bo ty niby potrafisz ją otworzyć, a po za tym to czemu nas widzisz - mruknęła.
- Oczywiście i bo jestem samym co ty - przewróciła oczami i podeszła do pułapki.
Jednym ruchem palca nakreśliła jakiś symbol, ścianki rozpadły się w drobny mak.
- Ciebie to nie parzy i jak to zrobiłaś ? - zdziwiła się.
- Cóż parzy, ale trzeba to wytrzymać i nakreślić tamten symbol by to otworzyć. Zabawne, że demony musiały być w Europie, cóż tamte mają ciekawe pomysły - zaśmiała się.
- Clave szuka nocnych łowców którzy przetrwali, zgłosiłaś się ? - zapytała.
- Nie, ja nie popieram Clave więc nie będę im nic zgłaszać to raczej dosyć oczywiste - mruknęła.
- Jesteś z kręgu - zapytał odzywając się w końcu Jace.
- Nie, nie jestem. Po prostu myślę, że ich poglądy to istna herezja - stwierdziła.
Blondyn spojrzał na nią zaskoczony.
- Nawet po wybiciu całej zakały nocnych łowców czyli Morgernsternów - zaskoczył się.
- Sebastian nie żyje - zdziwiła się.
- Tak, Clary go zabiła - oznajmił.
- Więc to jest Clary.. Dzięki Jace - pomyślała.
Brunetka zaczęła się śmiać.
- Co cię tak bawi ? - zapytał zirytowany Jace.
- To jak bardzo głupie to było, wy wiecie, że szatan nosi nazwisko Morgernstern ? Serio myślicie, że on go nie wskrzesi ? Myślicie nie racjonalnie, z resztą pogorszyliście tylko sytuacje, ale to nie moja sprawa - uśmiechnęła się.
- Musimy cię zabrać do instytutu bo gadasz jak osoba chora na demoniczną ospę - mruknął złotooki.
- Jak tam sobie chcesz, cóż tylko marnujesz czas - burknęła.
Dziewczyna dość niechętnie poszła z nimi, cóż nie miała nic do stracenia, nawet jeśli Clave jakimś cholernym cudem postanowi ją ściągnąć do Idrysu i zresocjalizować to i tak nie ma ambitniejszych planów. Przecież i tak czeka na ożywienie Sebastiana, wiedziała jaka będzie z tego brutalna wojna,
chociaż ona zamierza się w to nie mieszać bo niby po co i dlaczego.
Instytut był taki jak go zapamiętała, teraz zarządzała nim jakaś kobieta.
Od razu zaczęła u niej szukać wszelkiego rodzaju objawów chorób nocnych łowców.
Po jakimś czasie stwierdziła, że brunetka jest zdrowa jak rydz.
Niestety stwierdziła, że musi poinformować Clave, że jest taka pewna osoba nie zgłoszona do rejestru i w dodatku bez nazwiska. Zaskakujące jak dobrze ojciec nauczył ja kłamać.
Dlaczego nie słuchała go kiedy mówił, że to się przyda. Chociaż tak czy tak musiała się tego nauczyć.
Zapewne wiadomo co mogło stwierdzić Clave ,, Do Alicante z nią do szkoły nocnych łowców".
W sumie to jest za dobrze nauczona na takie pierdoły jak szkoła.
Córka Valentine w szkole, dla grzecznych nefilm. To musi być śmieszne.
Z tego co udało się jej usłyszeć wywnioskowała, że Clave stara się wytropić i zabić wszystkich Morgernsternów. Podobno sprawdzają możliwość bycia jeszcze jakiś w ukryciu, ale Martina dobrze wiedziała, że jest jedyna.
Do Idrysu miał ja zabrać Magnus i Luke. Już gorszego idioty wybrać nie mogli. Byle żeby zauważył jej dość dużego podobieństwa do ojca i matki. Mogła się tylko modlić o to by Jocelin nie przypomniała sobie, że ma jeszcze jedną córkę.
Portal był wielki i niebieski, jego błękit konkurował z niebem.
- Kogoś mi przypominasz - zamyślił Luke.
- Zwykły prosty przypadek - stwierdziła ucinając ten temat.
- Gdyby ród Morgernstern nie wyginął, patrząc na twoje oczy można by było stwierdzić, że jesteś jedną z nich - stwierdził.
- Cóż może nie wiem kim jestem, ale taka błahostka jak kolor oczu nie ma w tym znaczenia nie uważasz ? - zapytała.
- Może i masz racje, ale ten kolor jest dość rzadki u nefilm - mruknął.
- Nie wiem czemu go mam, ale to tylko zwykły kolor jak każdy inny - ucięła.
Wilkołak spojrzał na nią i kiwnął głową.
Oboje weszli do portalu i zniknęli w nim.
Po czym poszli do Sali Anioła.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------