Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 grudnia 2014

Pod rodzdział

Martina szła jedną z głównych ulic Nowego Yorku. Rozglądała się w poszukiwaniu demona, kiedy po ok godzinie szukania znalazła jednego, podeszła do niego niby nie świadoma przyziemna. Złapała go i przystawiała mu nóż do gardła (demon w postaci człowieka).
 - Jeśli chcesz jeszcze pożyć musisz coś dla mnie zrobić.- mruknęła oczekując na reakcje demona.
Była prawie natychmiastowa, skinął głową na ile sytuacja mu pozwalała.
 - Pójdziesz do Jonathana Morgernsterna i dasz mu to- powiedział spokojnie dając demonowi kopertę.
- No już na co czekasz - pchnęła go a demon zniknął zostawiając po sobie czarny śmierdzący dym.
 ***********************************************************************************
Martina przeszła przez jasno niebieski portal. Wylądowała w Idrysię przy jeziorze. Jednak ono nie było jej celem. Skręciła w małą wydeptaną dróżkę, szła nią dość długo. Noc była piękna. Gwiazdy połyskujące na niebie były jak zawszę piękne. Zawsze z ojcem oglądali piękne gwiazdy. Żałowała że już nigdy tego nie zrobi. Kiedy doszła do celu zobaczyła, że na cmentarzu paliło się tylko kilka zniczy podeszła do grobu ojca. Łzy poleciały z jej prawie czarnych oczu. Umyła grób, zapaliła znicze, ułożyła białe róże i jedna czarną. Rosły one w innym wymiarze ale dało się ją tu przenieść.
Chwile posiedziała w ciszy patrząc na żarzący się płomień. Usłyszała kroki.
 - Przyszedłem sam jak prosiłaś - powiedział Sebastian patrząc na swoją małą słodką siostrzyczkę no dobrze nie taką małą. 
____________________________________________________________________________________

Mała rekompensata za brak rozdziału. Przepraszam ale nie mam dużo czasu. Czekam na komentarze.

wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 10

Clary siedziała w wielkiej bibliotece Endomu. Martina zakradała się do fortecy Sebastiana w celu dostania się do biblioteki. Przeszła szerokim korytarzem, wiedziała gdzie jest biblioteka więc dotarcie do niej było proste. Uchyliła boczne drzwi do biblioteki, Sebastiana nie było, ale była Clary.
Nie wiedziała na jakim etapie jest, czy zawołałaby go czy też nie? Wślizgnęła się do pomieszczenia i po cichu zaczęła szukać książki. Kiedy Clary wstała odłożyć książkę Martina weszła w szparkę pomiędzy regałami. Patrzyła na nią była tak blisko, mogłaby się jej pokazać ale nie mogła. Kiedy dziewczyna poszła usiąść stała się rzecz najgorsza, w drzwiach stanął nie kto inny tylko Sebastian.
Podszedł do Clary i powiedział coś do niej Martina niczego nie usłyszała, ale zobaczyła coś czego szukała po drugiej stronie tuż za jej bratem była książka. Teraz jej irytacja sięgnęła zenitu, może zdążyłaby wybiec złapać książkę i uciec? Nie stwierdziła w myślach nie zdążyłabym. Chyba, że magicznie popchnęła bym książkę z drugiej stronie biblioteki on poszedłby to sprawdzić a ja miałabym czas. Zaryzykowała. Huk książki rozproszył Sebastiana i jak założyłam poszedł to sprawdzić. Wybiegła, złapała książkę i poczuła silny uścisk. I kto ją trzymał? Sebastian.
 - No proszę, proszę kogo my tu mamy - powiedział z tym swoim szyderczym uśmiechem,
 - Wiem że lubisz czytać, ale żeby aż tak?
 - Puszczaj- syknęła i zaczęła się szarpać. Uścisk był silny ale ona znała jego słaby punkt. Uśmiechnęła się i podcięła Sebastiana. Zaczęła uciekać, trzymała książkę. I oczywiście złapały ją dwa demony w postaci ludzkiej. I teraz użyła techniki tatusia. Podciała dwóch naraz. Zaśmiała się i popędziła korytarzem do wyjścia.
 - Serio!?- spojrzała na brata z pretensją. W korytarzu prowadzącym do wyjścia stało chyba 100 mrocznych. Machnęła ręką i odsunęła ich do ścian. Wyszła z twierdzy kiedy się odwróciła zobaczyła tylko Sebastiana stojącego w drzwiach.

*************************************************************************************


 - Magnusie! Mam! Mam tą książkę.- powiedziała zasapana .
 - Przepraszam biegłam. Gonili mnie. Dyszała, widać po niej było że biegała i to dużo.
 - Dobrze pokarz ją.
_____________________________________________________________________________________

Tak Polsat musi być :p Komentujcie i czekam na sugestie od nośnie fabuły :3

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 9

Kiedy Martina się obudziła było ok. godziny 6.00. Słyszała, że Magnus także już wstał. Postanowiła wstać, zmieniła strój bojowy za pomocą prostego czaru ( dla nie wiedzących o co chodzi pierwszy post się kłania :p ) , uczesała się i wyszła z małego pokoiku. Korytarz był w odcieniach szarości , ściany były ozdobione obrazami tylko po części ukazujące charakter właściciela. Weszła do kuchni gdzie Magnus dosypywał czegoś do wywaru.
 - Cześć - powiedziała opierając się o próg kuchni. Była ona zielona z czerwonymi meblami, podobał jej się ten styl .
 - O cześć jak się spało ? -zapytał nie odrywając się od czynności które wykonywał przyrządzając eliksir.
 - Dobrze. Dziękuje, że mogłam się u Ciebie zatrzymać to bardzo miłe z twojej strony- powiedziała i obdarzyła go swoim szczerym uśmiechem.
 - Trochę wcześnie jak na Ciebie wstawać o tej porze zważywszy o której się położyłaś . Jakby co to możesz się położyć będzie się to gotowało do wieczora lub do jutra rana zależy zawsze wychodzi inaczej z czasem - stwierdził Magnus mieszając powstały wywar.
 - W sumie jest ale trapi mnie cały czas jedna rzecz- powiedziała schylając się do kota by go pogłaskać .
 - Mogę wiedzieć co cię gnębi - zapytał . Jak widać po jego minie musiał być ciekawy.
 - No bo wiesz skoro zło i dobro są sobie tak bliskie a zarazem tak dalekie to zauważmy, że jest wymiar niebios ale zarówno i piekła . To skoro jest miecz usuwający z nocnych łowców zło , to powinien istnieć taki który usuwa dobro. No wiesz tak z czystej równowagi . - powiedziała z nutką zaciekawienia w głosie . Popatrzyła na Magnusa który wyglądał na zaintrygowanego.
 - W sumie to o tym nie myślałem ale masz rację to faktycznie ciekawe . Po tej historii z Wspaniałym wielu rzeczy można się spodziewać. Tyle, że on jest w niebie. - stwierdził . Spojrzał na nią wyglądała na zamyśloną . Ta jej podzielna uwaga .
 - To może jego mroczna wersja jest w Piekle u Lucyfera Morgernsterna . Ciekawe czy mój brat coś o tym wie. Jak bym mogła się dostać do biblioteki w Endomie, Może bym się czegoś dowiedziała. Raczej Sebastian nie pozwoliły mi uciec znowu .- powiedziała myśląc uporczywie jakby to zrobić.
 - Uciekłaś Sebastianowi ? On w ogóle cię złapał .- zadziwił się Magnus.
 - Tak , nic trudnego - powiedziała z dumą w głosie .
 - A może pójdę do piekła ?!- zasugerowała Magnusowi rozwiązanie.
 - Zwariowałaś, wiem że Jace ma myśli samobójcze ale ty weź się dziewczyno ogarnij. - powiedział Magnus z troską w głosie.
 - No co ty kto by się mnie spodziewał w piekle ? No raczej nikt a zawsze najciemniej jest zawsze pod latarnią. - stwierdziła spokojnie.

***********************************************************************************



Kiedy Sebastian się obudził zszedł na dół Clary jeszcze spała jak dowiedział się od jednej z pokojówek . Miał dzisiaj spotkanie z Lilith . W sumie już całkiem nie długo, postanowił zjeść śniadanie w gabinecie. Po nim przyszedł czas na spotkanie, umówili się w bibliotece. Sebastian zjawił się pierwszy. Nie czekał zbyt długo Lilith pojawiła się punktualne .
 - Witaj Sebastianie - powiedział wchodząc i zajmując miejsce obok niego.
 - Witaj Lilith , miło cię widzieć - powiedział z uśmiechem.
 - Wiesz, że będziemy rozmawiać o mojej siostrze .-powiedział
 - Tak wiem , Valentine zawsze jakoś się wymigiwał od mojej rozmowy z nią zawsze chciałam z nią porozmawiać ale cóż - powiedziała z nutą żalu.
 - Wiem zdążyłem zauważyć . Kochał ją , to nie Jace był jego ulubieńcem tylko ona .
Była jego ulubienicą ogółem córeczką tatusia. Nawet nie chce myśleć jaki był to dla niej cios to że Razjel go zbił . - stwierdził . Spojrzał na Lilith która patrzyła na niego z uwagą.
 - Masz jakiś plan , jak ją złapać ?- zapytała z ciekawością w głosie.
 - Nie to nie jest z byt łatwe ona jest zbyt dobrze wyszkolona przez Valentina . I tu właśnie jest sedno problemu.

__________________________________________________________________________________


Czekam na komentarze ! Wasza opija jest dla mnie bardzo ważna , pamiętajcie o tym ! :3



Rozdział 8

Kiedy Magnus wziął się do przyrządzania eliksiru, Martina była w pokoju gościnnym, który wskazał jej gospodarz. Siedziała na łóżku które było zaraz obok okna, pokój ten był bardzo ekstrawagancki czyli po prostu w stylu Magnusa. zasłonki były pokryte srebrnymi cekinami, mieniły się w delikatnym świetle księżyca. W pokoju stała jeszcze czarna połyskująca szafa, pokój nie był duży. Pokryty był czerwoną farbą z połyskującymi akcentami. Martina wyglądała przez okno, noc była piękna, pastelowe kolory które tworzyło światło księżyca było cudne. Dziewczyna myślała dużo o ojcu tęskniła za nim. Czasem myślała , że mógłby nawet rządzić byle żeby tu był . Wiedziała , że te jej myśl jest samolubna ale nie obchodziło jej to. Teraz naprawdę zastanawiała się nad słowami brata. Może faktycznie ten ,, aniołek nocnych łowców " namieszał jej w głowie. Zaczęła czuć narastającą nienawiść do Raziela. Ale wizja zniszczenia świata , tworzenia mrocznych jej brata nie wyglądała na pierwszy rzut oka zbyt dobrze. Mimo iż kochała Sebastiana nie mogła tego okazywać. Pamiętała ich wspólne dzieciństwo, wiedziała też że kiedyś był trochę inny. Ruch na ulicy nie był zbyt duży. Z okna wiedziała rzekę po której kiedyś pływał statek jej ojca. Tak wiele rzeczy przypominało jej ojca mimo iż był wymagający i surowy wbrew temu co mówią inni miał uczucia podobnie jak Sebastian.
Chciała porozmawiać z bratem ale wiedziała dobrze, że nie może. Martwiła się jednak trochę o Clary. Sebastian ją kochał a kiedy on kogoś kocha potrafi być nie obliczalny. To w sumie nawet była cecha rodziny Morgernsternów.

************************************************************************************

Podwładny Sebastiana puścił ją na rozkaz jej brata. Clary mogła teraz swobodnie poruszać się po sali.
Spojrzała na Sebastiana który przechadzał się zerkając na nią czasem.
 - Odesłałem twoich przyjaciół nocnych łowców do instytutu a chodzącego za dnia do jego domu. Wiem przecież jak Ci na nich zależy. Ale pamiętaj zrobiłem coś dla ciebie i mam nadzieje, że to uszanujesz. Obiecuje nie naciskać na Ciebie ale pamiętaj wszystko ma swą cenę . Wymagam od Ciebie tylko jednego spróbuj nauczyć się mnie kochać. Nie musisz się spieszyć. - powiedział z nadzieją w głosie . Porostu stali i patrzyli na siebie . Jej oczy ukazywały radość . Ten widok był dla niego nagrodą.
  - Postaram się - powiedziała Clary . Podeszła do niego na tyle by mogła go dotknąć . Dotknęła jego klatki piersiowej. Sebastiana przeszedł dreszcz.
 - Nie spodziewałabym się po Tobie czegoś takiego , widzę , że się starasz . A tak w ogóle to kim jest nasza siostra. W sensie jaka jest . - zapytała . Była tego ciekawa w końcu nie skończyła rozmowy z mamą na ten temat.
 - Nieugięta , arogancka, a tak na serio to zaborcza, wie czego chce. Jest podobna do naszego ojca z charakteru, jednak łagodzi to trochę część charakteru którą ma po matce. Jak wiesz lub nie jest świetną nocną łowczynią. Wie czego chce i po prostu do tego dąży. Ma pobite wszystkie rekordy jakie mają nocni łowcy w jej wieku. Może nie wiesz ale Valentine pobił je kiedyś a teraz ona . Pewnie pobije także rekordy dorosłych jak tylko osiągnie dobry wiek . Cóż jest uważana za najlepszą nocną łowczynie w historii
_____________________________________________________________________________________


Podobało się ? Zostaw po sobie komentarz :3 Napisz co myślisz o naszych bohaterach :*

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 7

Dom Magnusa był zupełnie w jego stylu , Martina przeszła za gospodarzem prosto do salonu. Prezes Miał śpiący na parapecie spojrzał na nią swoim kocim spojrzeniem pt. to ty ! Zeskoczył z parapetu i przybiegł do dziewczyny która zdążyła już usiąść na kanapie. Kot bez zastanowienia skoczył na kolana i zaczął się łasić . Córka Valentina zaczęła go głaskać , a Prezes Miał oczywiście mruczał .
- Czego się napijesz - zapytał Magnus wychylając się z pobliskiej kuchni .
- Tego co zwykle, czyli sok pomarańczowy- powiedziała miziając kota po brzuszku .
- Skąd ja to wiedziałem - zaśmiał się gospodarz domu.
Po chwili wrócił z szklankami i z butelką soku. Położył je na stole i usiadł w fotelu obok dziewczyny.
Magnus mógł się domyślić , że to nie było zwykłe spotkanie towarzyskie . To musiało być coś poważnego skoro nie uprzedziła go o swojej wizycie .
 - Jak się pewnie domyślasz mam sprawę , no cóż potrzebuje twojej pomocy - powiedziała jak zwykle rzeczowo . Właśnie w takich drobnostkach przypominała ojca . Mimo tego co wszyscy o nim myślą ma on także wiele zalet .
 - Coś się stało ? Znowu musisz się ukryć ?- zmartwił się . Mimo wszystko bał się o nią .
 - Nie ale pamiętasz co zrobiłeś dla mojej matki ? - zapytała i wzięła łyk soku . Odstawiła delikatnie szklankę na stół .
 - Chcesz komuś usunąć pamięć ?- zapytał .
 -  Nie nie - od razu zaprzeczyła .
 - Chodzi mi o ten eliksir wprowadzający ludzi w długi sen .. I od razu mówię to dla mnie gdyby Sebastian lub kto ktokolwiek z piekła będzie chciał mnie do czegoś zmusić to wiesz korek i do dna - powiedziała spokojnym tonem.
 - Ale wtedy będzie problem cię obudzić - zmartwił się.
 - Nie pamiętasz, że kiedy się urodziłam dostałam od losu specjalną runę która nie pozwala na mnie działać czarą - powiedziała z mała nutką arogancji w głosie .
 - Mogę to zrobić ale musisz poczekać do rana to się trochę długo gotuje . Jeśli chcesz możesz się zatrzymać tu nic nie stoi na przeszkodzie - uśmiechnął się .
*************************************************************************************



Clary rozglądała się po wielkiej komnacie, bogato zdobione kolumny srebro,złoto to było piękne .  Jednak jej uwaga zatrzymała się na cytatem znajdującym się nad tronami ,, Archenota Movebo"
Ten sam cytat co na bransoletce, po chwili zauważyła postać przechadzającą się po sali . To był Sebastian tak dobrze znana jej osoba . O sobą którą miała kiedyś pokochać . Kiedy Sebastian zobaczył Clary jego serce zaczęło bić mocniej . Jej rude włosy na tle palących się w komnacie pochodni wyglądały tak pięknie, czuł że mógłby patrzeć na nią godzinami. Uśmiechnął się do niej ona odwzajemniła uśmiech co prawda nie pewnie ale zawsze to jaki postęp. Chciał ją przytulić ale stwierdził że da jej trochę czasu.
__________________________________________________________________________________


Proszę pamiętać , że komentarze motywują do działania i czekam na to by ktoś z was powiedział co myśli o koncepcji bloga :3






Pod rozdział

Rozmowa Clary i Jocelin


- Dlaczego mi nie powiedziałaś że mam siostrę ?- zapytała z przejęciem .
Matka Clary tylko przygryzła wargę . Spojrzała na nią błyszczącymi od łez oczami.
- Po ppppp....po prostu nie mogłam to było dla mnie ciężkie a mówić ci o tym to było by dla mnie ciężkie i nie chciałam Cię martwić .-powiedziała chowając głowę w kolana.
- Ona chyba ma kłopoty. Używali mnie jako przynęty .- jąkała się na każdej sylabie .
- Uciekła Sebastian mi powiedział - powiedziała przytulając płaczącą matkę .
- Valentine mówił mi że jest zdolna , ale nie spodziewałam się że aż tak bardzo.  Podobno w wieku 3 lat zabiła demona. Zaatakował go demon i wytrącił mu miecz , ona go podniosła i zabiła .
- Naprawdę, w wieku 3 lat wow.
Rozmowę przerwał im podwładny Sebastiana ,przyszedł po Clary . Musiała z nim wyjść i zostawić matkę . Weszła do komnaty z tronami i ...
_______________________________________________________________________________________

Dobrze dodatek ode mnie . Piszcie komentarze to naprawdę zachęca :3

Rozdział 6

Martina siedziała na łóżku w pokoju gdzie zostawił ją Sebastian . Czasem tylko z dołu słychać było huk a na korytarzu kroki . Już dawno poddała się nie dającym się wywarzyć drzwiom i chyba niezniszczalnym oknom  . Wyjęła z paska z bronią miecz z ametystową gwiazdą . Kojarzył jej się on z ojcem w końcu od niego go dostała. Blask księżyca nadawał mu pięknego połysku, był piękny. Wsunęła go z powrotem na swoje miejsce. Wyjęła stelle i narysowała sobie kilka zbędnych run , uwielbiała uczycie kiedy stella jechała po jej bladej skórze. Jej ciemno brązowe iskrzyły się w blasku księżyca. Najgorsze było to że tego roczne święta spędziła bez ojca. Może był wymagający ale go kochała. Czasem naprawdę zastanawiała się jak było naprawdę czemu Bóg z aniołami strącił Lilith , Lucyfera i resztę tych którzy ich poparli . Bóg miał podobno być miłosierny a czy taki się okazał ?
To pytanie gnębiło ją na tyle długo by zastanawiać się nad tym do oporu . Po chwili usłyszała kroki na korytarzu , chwile potem zamek od drzwi . Czy to była szansa na ucieczkę ?! Przygotowana do biegu i do skoku czekała . Kiedy drzwi otworzyły się zobaczyła kogoś z gwardii Sebastiana . Po prostu wykorzystała moment . Nie było jej już w pokoju biegła przez całą fortece uciekając przed mrocznymi . Po dłuższej ucieczce zobaczyła znajome drzwi , otworzyła je i wybiegła w głąb Endomu . Wiedziała że w zamku jej brata nie działa magia , teraz poczuła wolność i drobne rozczarowanie bo nie dowiedziała się czego chciał biedny podwładny Sebastiana . Otworzyła portal chwila i zniknęła w jego odmętach . Wiedziała że musi znaleźć Magnusa i z nim porozmawiać to była najważniejsza rzecz na tą chwila . Zastanawiała się też nad pójściem do Idrysu . Ale po co ona nie ufa przecież ludziom z Clave.
*************************************************************************************
 

Dom Magnusa jak zwykle był w tym samym budynku weszła po schodach by spotkać dawnego przyjaciela. Zapukała do drzwi , wiedziała że Alec jest u ojca w Alicante więc była pewna rozmowy w cztery oczy .
- Kto mnie nachodzi o 3 nad ranem - mruknął przez uchylone drzwi
- Liczyłam na milsze powitanie Magnusie - powiedziała
- Martina ?! Kogo moje oczy widzą , nie wiedziałem że wróciłaś- stwierdził
- Cóż nie planowałam tego ale cóż jest jak jest - odpowiedziała
- Wejdziesz do środka  - zaproponował Magnus
- Tak dziękuje - uśmiechnęła się