Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 6

Martina siedziała na łóżku w pokoju gdzie zostawił ją Sebastian . Czasem tylko z dołu słychać było huk a na korytarzu kroki . Już dawno poddała się nie dającym się wywarzyć drzwiom i chyba niezniszczalnym oknom  . Wyjęła z paska z bronią miecz z ametystową gwiazdą . Kojarzył jej się on z ojcem w końcu od niego go dostała. Blask księżyca nadawał mu pięknego połysku, był piękny. Wsunęła go z powrotem na swoje miejsce. Wyjęła stelle i narysowała sobie kilka zbędnych run , uwielbiała uczycie kiedy stella jechała po jej bladej skórze. Jej ciemno brązowe iskrzyły się w blasku księżyca. Najgorsze było to że tego roczne święta spędziła bez ojca. Może był wymagający ale go kochała. Czasem naprawdę zastanawiała się jak było naprawdę czemu Bóg z aniołami strącił Lilith , Lucyfera i resztę tych którzy ich poparli . Bóg miał podobno być miłosierny a czy taki się okazał ?
To pytanie gnębiło ją na tyle długo by zastanawiać się nad tym do oporu . Po chwili usłyszała kroki na korytarzu , chwile potem zamek od drzwi . Czy to była szansa na ucieczkę ?! Przygotowana do biegu i do skoku czekała . Kiedy drzwi otworzyły się zobaczyła kogoś z gwardii Sebastiana . Po prostu wykorzystała moment . Nie było jej już w pokoju biegła przez całą fortece uciekając przed mrocznymi . Po dłuższej ucieczce zobaczyła znajome drzwi , otworzyła je i wybiegła w głąb Endomu . Wiedziała że w zamku jej brata nie działa magia , teraz poczuła wolność i drobne rozczarowanie bo nie dowiedziała się czego chciał biedny podwładny Sebastiana . Otworzyła portal chwila i zniknęła w jego odmętach . Wiedziała że musi znaleźć Magnusa i z nim porozmawiać to była najważniejsza rzecz na tą chwila . Zastanawiała się też nad pójściem do Idrysu . Ale po co ona nie ufa przecież ludziom z Clave.
*************************************************************************************
 

Dom Magnusa jak zwykle był w tym samym budynku weszła po schodach by spotkać dawnego przyjaciela. Zapukała do drzwi , wiedziała że Alec jest u ojca w Alicante więc była pewna rozmowy w cztery oczy .
- Kto mnie nachodzi o 3 nad ranem - mruknął przez uchylone drzwi
- Liczyłam na milsze powitanie Magnusie - powiedziała
- Martina ?! Kogo moje oczy widzą , nie wiedziałem że wróciłaś- stwierdził
- Cóż nie planowałam tego ale cóż jest jak jest - odpowiedziała
- Wejdziesz do środka  - zaproponował Magnus
- Tak dziękuje - uśmiechnęła się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz