- Tak ? - spytała.
- Dłużej się nie powstrzymam - szepnął.
Chłopak zaczął całować dziewczynę, która po chwili odwzajemniła pocałunek.
W ich oczach tańczyły iskierki pożądania. Blondyn zaczął pieścić włosy dziewczyny.
Pocałunek z delikatnego i nieśmiałego przeistoczył się w gorący i namiętny.
Zielonooka została przyparta do ściany, ale to tylko bardziej ją podniecało.
Zaczęła pieścić jego włosy, złotookiego przeszedł dreszcz.
- Podoba ci się - szepnął.
- Bardzo - powiedziała zarumieniona.
- To dobrze bo przez najbliższy czas nie zamierzam przestawać - szepnął.
Znów zaczęli się całować. Dziewczyna cicho jęknęła.
- Podniecają mnie twoje jęki - powiedział gładząc ją po policzku.
Clary patrzyła na niego z pożądaniem.
Chłopak wrócił do poprzedniej czynności, lecz jego ręce błądziły po jej plecach aż w końcu spoczęły na tali. Cały świat wokół nich zniknął, liczyli się tylko oni i ta chwila. Nie było nic ważniejszego.
Chłopak zamruczał, oboje byli podnieceni.
Nagle ktoś zapukał do pokoju Jace.
- Tak - spytał przez śmiech chłopak,
Oboje chichotali.
- Hodge was prosi - mruknął Alec.
************************************************************************
- Martina, ubieraj się w strój bojowy i idziemy - mruknął Jonathan.
- Niby gdzie ? - spytała.
Dziewczyna leżała na łóżku i patrzyła na chłopaka do góry nogami.
- Nie zadawaj pytań - powiedział podnosząc ją.
Dziewczyna prychnęła i poszła się ubrać.
Chwilę później...
- Idziemy - oznajmił Valentine.
- Gdzie do cholery - zirytowała się dziewczyna.
Mężczyzna przewrócił oczami i pociągnął Martine za nadgarstek i przeszli przez coś na wzór drzwi.
Pojawili się na jakiejś polanie, a konkretnie w Idrysie, ale brunetka i tak musiała udawać Greka*.
- Przypomnisz mi czemu ja się na to zgadzam ? - mruknęła.
- Bo mam twoją matkę - stwierdził.
Dziewczyna westchnęła.
- Że też musze udawać słodką dziewczynkę, to jest okropne - pomyślała.
Blondyn złapał ją za nadgarstki i związał zręcznie.
- Co ty wyprawiasz - warknęła.
- Nie pozwolę ci uciec - powiedział nie puszczając liny.
Czarnooka przewróciła oczami.
Mężczyzna ciągnął ją do przodu mimo oporu jaki zadawała Martina.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
*udawać, że nie ma się pojęcia, wiedzy na jakiś temat; zachowywać się jak ktoś niezorientowany, nierozumiejący określonej kwestii, mimo że w rzeczywistości jest inaczej.
To na tyle :3 Pamiętajcie o komentowaniu !! Bo rozdziału nie bd bez komentarzy.
Mam do was prośbę napiszcie pewnej osobie by kotynynułowała blog bo szkoda jej talentu marnować http://kibabloguje.blogspot.com/2015/07/rozdzia-xix-xx-powrot-z-samego-pieka.html
Super :3 czekam na następny r. ;) XD
OdpowiedzUsuń