Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 lutego 2015

Rozdział 28

Martina musiała wrócić do Idrysu to nie był jej wybór. Z tego co wiedziała był tam stan gotowości bojowej. Chciała się dowiedzieć czemu. Powiedział jej napotkany nocny  łowca. Stęskniła się za ojcem, Clary, Jacem... wszystkimi.
 Na ulicy spotkała Clary i zauważyła coś nie typowego miała bliznę ale nie taka jak zwykła jak po ranie, po czymkolwiek ....
Skąd ona to kojarzyła ? Niewiedziała. Ale może po prostu ją zapyta. W sumie i tak szła do niej.
 - Cześć - powiedziała Clary.
  Hejka, jak widać wróciłam cieszysz się? A tak serio to co się dzieje? - spytała
 - Nie wiem - powiedziała.
 - Co to za blizna ? - zapytała stanowczo.
 - Nie wiem - powiedziała.
Ale Marina już wiedziała co to ..
******************************************************
 Byli w Idrysie Sebastian chciał odwiedzić cmentarz.
- Jonathanie Christopherze Morgenstern - krzyknęła Martina.
- Co ?! - zapytał zaskoczony.
 - Blizna - fuknęła.
 - A to.. Skąd wiesz ?- spytał.
 - No wiesz mam dwoje oczu nic nie poradzisz - burknęła.
 - Tak musiałaś się dowiedzieć i wiesz co ona robi - zapytał nie pewnie.
 - No oczywiście, że tak braciszku - pozwoliła sobie na nutkę słodyczy.
 -  Czyli nie mogę być szczęśliwy tak ? - spytał.
 - Jakim kosztem !- kszyknęła.
 - Dlaczego ja ci się tłumacze ! - krzyknął.
 - Jestem twoją siostrą na anioła Clary też !- krzyknęła.
 - Martina - powiedział Caine.
 -Spadaj - krzyknęła.
Rzuciła w niego doniczką była pusta. Zniknął.
 - Ale ty nerwowa - powiedział.
 - Nerwy mi puszczają- stwierdziła.
 - A i masz ją odczarować- zażądała.
 - Ale..
  - Żadnego ale już !- krzyknęła znikając.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki mam dużo lekcji poganiajcie mnie czasem :p Do poczytania kochani<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz