Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 22

 - Na pewno nie chcecie ? - spytała Martina.
 - Nie...
 - Dobrze, dawno nikogo nie zabiłam- powiedziała uśmiechając.
 - Zginiesz - powiedział ten który był prawdopodobnie tym od śmierci w mniemaniu dziewczyny.
 I właśnie w tedy iskra rozbłysła.

 - Muszę Was rozczarować - mruknęła.
 - I tak zabijemy wszystkich których kochasz. Twoje działanie nie ma sensu- powiedział jeden z nich.
I wtedy iskra przerodziła się w ogień.

Czarne iskry zaczęły krążyć wokół jej bladych rąk. Oczy stały się całe czarne, zachmurzyło się z taką gwałtownością, że zaskoczyło to jeźdźców. Nie wiedzieli czym ona jest, nigdy nikt nie miała takiej mocy jak ona.
Dziewczyna delikatnie uniosła się do góry. Zaczęło grzmieć, nagłe błyski uderzały w pobliskie pole.
Zerwał się wiatr, nie to nie był wiatr to była wichura.
Dziewczyna był niezwykła, jeźdźcy zaczęli żałować swojej decyzji, teraz wydała się głupia..
 Dziewczyna wycelowała w ich stronę. Promień pojawił się natychmiast. Był zaskakująco piękny jak na coś co mogło wyrządzić taką krzywdę.
 Odrzuciło ich na parę metrów.
Dziewczyna delikatne przekręciła głowę. Z jej rąk wyłoniło się coś w rodzaju macek z czarnych iskierek. Oplotły ich w pasie i rzuciły o twardą Ziemie.
Jeden z nich podniósł się z chęcią do walki. Martina nie czekała długo by powalić go na ziemie tym razem uderzył w niego piorun.
Na jej ustach pojawił się cień uśmiechu. W chwilach takich jak ta traciła wszystkie skrupuły ale wiedziała co robi. Pełnia świadomości tego co właśnie robi nakręcała ja wystarczająco bardzo.
Walka była dla niej czymś ważnym ,za wsze była, dla każdego Nefilm.
 Ojciec zawsze to mówił :.
Kto walczy za życie innych, i tak wygra, nawet jak by przegrał, przypłaciła to życiem, ma tą  świadomość, że postąpił słusznie.
Przymrużyła oczy, by je otworzyć i spowodować odepchnięcie jeźdźców.
Straciła kontrole ...
Zraniła ich tak że wszędzie było pełno krwi.
Błagali ją o litość..
Czemu jej się to podobało ..?
Osunęła się na ziemie, zniknęła magia.
 - Możecie iść ale macie tu nie wracać nigdy - powiedziała .
Zgodzili się bez zastanowienia i tedy poczuła palący ból na ramieniu.
To była runa..
 - Co to - spytała stojącego obok niej jeźdźce.
 - Jesteś Nefilm. Runa Zwycięstwa - powiedział i zniknął a razem z nim ból palącej runy.
Oparła się rękami o trawę i zaczęła sapać.
Ta moc była silna, nawet bardzo.
I teraz jak ma ona wytłumaczyć nieznaną rune na lewym ramieniu. No jak?

**************************************************************

Wróciła do domu, rzuciła się na łóżko i zasnęła.

_______________________________________________________________

Podobało się pokaż mi to komentarzem :) Pozdrawiam <3 Szczegulnie nowych czytelników a tych którzy ze mną są już dłużej dziękuje wam że jesteście to się dla mnie mega liczy
Jesteście Boscy <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz