Martina siedziała na sofie i szkicowała w zeszycie. Nie wiedziała co kieruje jej ręką, najpierw okrąg i ta gwiazda z trójkątów.
- Pentagram- wyszeptała.
Nie wiedziała czemu ale pentagram, kojarzył jej się on trochę z ojcem. Z tymi całymi rytuałami, ale
cóż może właśnie o to chodzi. Może nie powinnam się ukrywać tylko ożywić rodziców.
Wyjęła zdjęcie ojca, pogładziła je.
- Tęsknie...- szepnęła.
I wtedy przypomniała sobie o dwóch mieczach wspaniałym i jego przeciwieństwie mrocznym( usuwa z ludzi dobro tak jak wspaniały zło. ;) ) Jeśli je zdobędę to ....
*********************************************************************************
Kiedy Mike wrócił ze szkoły nie widział nigdzie nie było Martiny.
- Nie! - krzyknął i wybiegł z domu wiedział gdzie była..
-_________________________________________________________________________________-
SORKI BRAK CZASU <3 POZDRAWIAM :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz