Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział 15

 - Coś ty zrobił z moim ojcem - krzyknęła patrząc prosto w oczy Raziela. Mike stanął nie daleko obserwując zdarzenie, jej spojrzenie pełne nienawiści skierowane było na anioła.
 - Ożywiłem go- powiedział z uśmieszkiem na ustach.
 - Że co przecież sam ustalałeś te cholerne zasady to czemu je łamiesz!?- wykrzyknęła.
  - Nie możesz podejść do tego na spokojnie - zapytał chcąc złagodzić złość dziewczyny.
  - Na spokojnie to Cię mogę mieczem potraktować - warknęła.
Raziel przewrócił oczami.
 - Czemu twoja rodzina jest taka nerwowa- zapytał wzdychając.
 - Jak ja bym Ci zabiła rodzinę to byś był oazą spokoju?- powiedziała.
 - Czy ja wiem..-powiedział.
 - To było pytanie retoryczne- skomentowała. Mike widział w jej oczach chęć rzucenia się z mieczem na anioła. Pytanie było jedno. Czemu ona jeszcze tego nie zrobiła ? Chłopak nie chciał się na razie wtrącać ale był w gotowości by pomóc przyjaciółce.
 - Już wiem dlaczego wszyscy mówią że charakter masz bardziej po ojcu niż po matce - stwierdził.
 - Wszystkie anioły to lalusie czy tylko ty ? - oburknęła z zawiścią.
 - Nie przyszedłem się tu z tobą kłócić, masz iść ze mną albo on zginie- powiedział przenosząc tutaj Valentina.
 - Tato ! - krzyknęła
 - Martina nie słuchaj go ! - krzyknął.
 - Chcesz walki Raziel ?- spytała.
 - Tak? To ją dostaniesz!- krzyknęła a w jej dłoniach pojawiły się czarne iskierki.
 - Czarna magia tak ?- z uśmiechem powiedział anioł.
 Dziewczyna rzuciła czymś w anioła Mike widział jak się przewrócił. Mike pobiegł pomóc dziewczynie w której widział prawdziwego anioła. Właśnie wtedy zrozumiał czym tak naprawdę są prawdziwe anioły, to osoby takie jak ona nie idealne ale chroniące innych. Raziel nie był prawdziwym aniołem, on był czymś może nawet złym. On chciał zabijać, a ona ratować pomóc.
Różnica była powalająca może on ją kochał? Bał się tego wiedział jak często ryzykuje ona życie jest nocną łowczynią. Ona jak wielu z Nocnych łowców była ,,zakochana" w idei śmierci.
Kiedy anioł się podniósł Mike zobaczył że chce cos jej zrobić.
 - Nie! - krzyknął.
 - Mike co ty tu robisz ? -warknął anioł.
 - Jeśli jej coś zrobisz to obrócę się przeciwko tobie!- burknął.
 - To zwykła nefilm- mruknął.
 - Moja jedyna przyjaciółka nie jest zwykła. Nie przyszło Ci namyśl że jestem samotny ? - spytał.
 - Nie..- powiedział lekceważąco.
 - Oczywiście.. - zasmucił się Mike.
  Dziewczyna podeszła do ojca, nie mogła go uwolnić krąg run nie pozwalał jej na to. Wyjęła sztylet przejechała sobie po dłoni krew upadła na krąg, mogła teraz mu pomóc. Mike skinął do niej głową, już wiedziała co zrobić. Wzięła ojca i zniknęli w kłębach dymu. Valentine przytulił córkę. Martina w końcu mogła poczuć to za czym tak długo tęskniła.
___________________________________________________________________________________-


PODOBAŁO WAM SIĘ ? ZOSTAWCIĘ KOMETARZ OPINIE POLECAJCIĘ . POZDRAWIAM WAS NOCNI ŁOWCY <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz