Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 12

Martina stała po za Twierdzą, patrzyła w horyzont który wydawał jej się zbyt pusty. Cóż nie był to widok, który by kiedyś już widziała. Oddalone od niej góry nie miały żadnego wyrazu, nie interesowały jej one. Jej myśli zaprzątały słowa Raziela.
 - Potrzebują mnie...- wyszeptała. Podmuchy wiatru delikatnie rozwiewały jej włosy. Sięgnęła do kurtki, wyjęła zdjęcie ojca.
 - Co byś zrobił na moim miejscu- wyszeptała gładząc zdjęcie ojca.
 - Co mam zrobić ? - szepnęła. Z jej oczu poleciały łzy, spojrzała w dal. Wyjęła miecz który dał jej tata. W tym momencie do jej głowy przyszedł pomysł, dobry pomysł.
************************************************************************************

 - Sebastianie ! -weszła bez pukania do jego gabinetu, rozmawiał z jakimś demonem. Który się z nią przywitał.
 - Ta, ta, ta tobie na chwilę podziękujemy i wypchnęła demona za drzwi.
 - To nie było miłe- skrytykował Sebastian.
 - Tak tato ... - powiedziała z ironią.
 - Nie zachowujesz się jak rodzi- mruknęła.
  - Nie mamy czasu na wygłupy- powiedziała.
 - To coś poważnego, widzie po tobie.- stwierdził. Sebastian miał zmartwioną minę.
 - Nie mogę siedzieć bezczynnie po tym co powiedział on chce was zabić- powiedziała
 - Nie rób nic głupiego- powiedział nie odrywając od niej wzroku.
 - Jeśli czegoś nie zrobię to myślisz co zrobi Raziel ?! - powiedziała piorunując go wzrokiem.
 - Może od razu mam dać mu Ciebie i Clary owiniętych wstążkę z kokardką ?!- krzyknęła
 - Muszę coś zrobić, nie pozwolę im skrzywdzić już nikogo, nie pozwolę na to - powiedziała.
 - Jestem po twojej stronie, ale nie mogę zostać, muszę iść, przepraszam- powiedziała.
 - Daj to Clary - dała kopertę Sebastianowy.
 - Do zobaczenia braciszku..
Powiedziała i wyszła. Sebastian popędził za nią, lecz gdy wyszedł za nią lecz ona zniknęła przed jego oczami. Został tylko dym, ten demoniczyny efekt teleportacji.

************************************************************************************

 - Martina ! - krzyknął chłopak o bląd czuprynie.
 - Mike ? - zdziwiła się dziewczyna
 - Nie krzycz - powiedziała
 - Jak nas ktoś zobaczy to mnie zabiję Sebastian a ciebie Raziel.- powiedziała. Obydwoje zaczęli się śmiać .
 - Choć - powiedział łapiąc ją za rękę.
- Gdzie idziemy ? - zapytała
- W ustronne miejsce - powiedział uśmiechając się .
 Kiedy już doszli na pagórek, Martina spostrzegła jak jest tu pięknie. Usiedli.
- Jak tam u ciebie? - zapytał Mike.
 - Raziel zabił mi matkę ... Wczoraj zaatakował Endom- powiedziała
 - Przepraszam nie wiedziałem..
Dziewczyna przytuliła się do niego, to było dla nich normalne był już tak długo przyjaciółmi. Nawet przed tym jak dowiedzieli się o tym, kim tak naprawdę są. Mike był synem Lilith i Raziela.
Był pół demonem pół aniołem, Raziel zatrzymał jego życie zaraz po wyrzuceniu z niema Lucyfera i jego ferajnę jak to określił do niego. Mike zaczął żyć na 6 miesięcy przed narodzenie Martiny w dzień swoich urodzin. Miał teraz 14 lat a Martina 13, ale już niedługo to się zmieni w lutym a dokładnie 15.
 - Wiesz, że on tego pożałuję ? Nie daruje mu tego - powiedziała Martina, którą o głowę wyższy chłopak oplatał ramieniem. Jego szare oczy grały z włosami koloru ciemnego blondu. Teraz nie musieli udawać byli po prostu sobą...

________________________________________________________________________________

                                Czytasz =  Komentarz

Wasze komentarze mnie motywują do pisania. Jak się wam podobało ? Macie jakieś sugestię chętnie zobaczę dyskusje w komentarzach a nawet się w nią włączę . A i mam do was pytanie czy wiecie coś w sprawię serialu z D.A ? Pozdrawiam Martyna :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz