Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 3 cz. 2

  - Raziel ona mogła żyć to twoja wina - wrzasnął Caine.
 - Myślisz, że zrobiłem to celowo ? - powiedział wściekły.
 - Wiedziałem, że weźmie to na siebie, ale miała być dobra a nie umrzeć - mruknął.
 - Nie myślałeś jak to robiłeś ona mogła go mieć ! - warknął Caine.
Raziel oparł się o biurko.
 - Myślę jak tu ją sprowadzić ale nigdzie nie ma jej duszy - stwierdził.
 - Jak by nie umarła .. - dopowiedział anioł.
 - Ale jak to możliwe ? - spytał chłopak.
 - Nie wiem. - powiedział zamyślony.
 - Widziałem jak odeszła ale gdzie jest ? -myślał głośno.
 - A i próbowałem ja szukać po mocy ale nic .. - powiedział.

****************************************************************************

Martine obudził dźwięk budzika. Poderwała się i spadła z łóżka. Prosto na ręce.
 - Tssa od razu jak się budzę mam mieć trening bo kotek lubi spać z brzegu  -mruknęła patrząc na Willow.
Kotka tylko uniosła ogon do góry.
 - A wiec taka jesteś ? Nie będzie kocimiętki. Kiedy tylko Willow to usłyszała skoczyła na podłogę i zaczęła się ocierać o jej nogi.
 - A więc przyszła koza do woza tak ?
 Kotka tylko przechyliła głowę na lewą stronę.
 - No dobra niech ci będzie ale po szkole bo idziesz ze mną - mruknęła.
Martina poszła do łazienki żeby się ogarnąć. Wzięła prysznic i wysuszyła włosy.
Przyzwyczaiła się już nawet do nowego wyglądu.A raczej musiała.
Ubrała się, wzięła torbę i futerał ze skrzypcami.
Kiedy dotarła już do szkoły zostawiła pod klasą torbę i futerał. Założyła słuchawki i włączyła muzykę. Na górze w korytarzu stał mały tłumek stwierdziła, że to sprawdzi.
Kiedy doszła do celu i przebiła się przez parę osób zobaczyła, że jakaś dziewczyna bije dużo młodszą od siebie i od niej. Ta starsza była od niej raczej starsza.
Nie musiała coś zrobić zdjęła słuchawki.
 - Przestań - mruknęła patrząc na dziewczynę.
Tłumek wciągnął głośno powietrze.
 - Jak śmiesz mi rozkazywać ! - warknęła tamta.
 - Mhmm normalne - stwierdziła.
 - Ty mała - warknęła i spróbowała ją walnąć z pięści. Martine to nie ruszyło złapała jej pięść i nie pozwoliła się jej uwolnić to samo zrobiła z drugą .
Dziewczyna się szarpała, ona gwałtownie ją puściła aż ta druga upadła.
 - Mam nadzieje, że dotarło i nie będziesz nikomu dokuczać bo to jest cóż głupie i dziecinne - mruknęła i obróciła się na pięcie i zaczęła dochodzić. Dziewczyna zaś się poderwała i złapała ją za ramie by ją obrócić, ale Martina była szybsza.
 - Nie pogrążaj się - mruknęła i odeszła.
_____________________________________________________________________________

Mam nadzieje że spodobał wam się rozdział czekam na opinie w komentarzach.
Buziaczki i Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz