Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 maja 2015

Rozdział 22 cz. 2

 - Wow , nie spodziewałem się, że go tak potraktujesz - powiedziała spokojnie Derek.
 - To nie było łatwe, ale nie chce by upadł - mówiąc to jej głos drżał.
 - Upadł, ale jak ? - zdziwił się.
 - Widzisz on nie może robić takich złych rzeczy bo upadnie i stanie się demonem, a takiego wam nie radzę - mruknęła smutno.
 - Nie martw się będzie dobrze - powiedział i ujął jej brodę.
 - Mam nadziej - odpowiedziała patrząc  mu w oczy.
Chłopak nachyliła się i delikatnie musnął wargami usta dziewczyny. Po chwili delikatny pocałunek zmienił się w namiętny.
*********************************************************************************
- Witaj Luke - powiedział dumny anioł.
 - Miło cię widzieć Razielu - odpowiedział z szacunkiem.
 - Podobno szukasz Martiny Morgernstern, ale ja mam propozycję. Dam ci czego tylko będziesz chciał, musi być żywa - oznajmił dostojny mężczyzna.
 - Nie ma problemu panie - ukłonił się.
 - Widzę, że nie ma przy tobie Jocelin - zauważył archanioł.
 - Valentine ją ma - wyjaśnił.
 - Nie dobrze, dziewczyna może się domyślić - mruknął z irytacją.
 - Ale czego ? - spytał Luke.
 - Wszystko w swoim czasie mój drogi - odpowiedział mu.
*****************************************************************************
  - Clary ! - krzyknęła Martina.
 - Halo gdzie jesteś Clary ! - z każdym krzykiem łowczyni była coraz bardziej zmartwiona.
Cholera co z nią powinna tu być..
Nigdzie jej nie ma..
Co jest na anioła ! - pomyślała.
Kiedy dziewczyna weszła do jej pokoju wszystko było przewrócone do góry nogami. Widać było ewidentne ktoś tu walczył.
 - Porwali ją ! Cholera powieszę za ... -  urwała bo zauważyła, że na stole coś jest.
Dziewczyna szybko podeszła i zobaczyła kartkę.

Witaj Martino.
Mam nadzieje, że ty to czytasz a nie twój głupi ojciec.
Myślę, że wolę konkrety.
Mamy twoją siostrę.
Chcesz ją uratować co nie Morgernstern ?
Więc lepiej nie próbuj żadnych sztuczek, bo ona może umrzeć.
Nie mam nic do niej ale wiesz..
Masz przyjść do opuszczonego magazynu przy East River.
Jest tylko jeden więc się nie pomylisz.
Jeśli będziesz miała jakąś broń ona zginie.
Masz być punktualnie o 21. Śpiesz się..
Czas mija Martino...
Luke Graymark

************************************************************************
Jace wraz z Izzy i Alec' iem szli na ,, polowanie " na demony.  Zabili już kilka, dwa z nich był jakiejś inne. Ich krew nie byłą żrąca a ich kolor podchodził pod brudną biel.
 - Co to za dziwne demony ? - zdziwił się Alec.
 - Nie mam zieloneeego  pojęcia - wymruczała Izzi.
 - Ja też - powiedział zamyślony Jace.
 - Musimy zawiadomić Clave - mruknął po chwili namysłu Alec.
 - Masz rację - zgodzili się z nim.
   Po powrocie do domu łowcy natychmiast skontaktowali się z Clave.
Podobno ich przypadek był jednym z wielu zgłoszonych ostatnio.
Opisy nakładały się na siebie Były wręcz bliźniaczo podobne. Strach zapanował wśród nocnych łowców. To było coś z czym jeszcze się nie zetknęli ich nauka i przyzwyczajenia nie miały znaczenia w owej sprawie z dnia na dzień było coraz gorzej i gorzej. Nocni łowcy zaczęli ginąć w walce.
  Musieli coś zrobić więc postanowili, że poproszą Morgernstern'ów o pomoc.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle. Kolejny rozdział pojawi się jeśli 6 osób z was w komentarzu co im się podoba w blogu a co nie <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz