- Jesteś bezczelna - warknął przedstawiciel Clave.
- Tak wiem - powiedziała z uśmiechem Martina.
- Przypominasz swojego ojca, wiesz co żałuje że cię matka nie wychowała może byś miała szacunek do starszych - mruknął.
- A to co koncert życzeń - spytała zadowoleniem.
- Denerwujesz mnie - jęknął mężczyzna.
- Wiem i jakoś mi to nie przeszkadza - mruknęła z wyższością.
- Martina - krzyknął.
- Tak ? - spytała.
- Zachowuj się ! - krzyknął.
- Niby kim ty jesteś, żeby mi rozkazywać - warknęła.
- Dobra będę lecieć bay - powiedziała po czym zniknęła.
******************************************************************
- Co się stało Caine, że tak szybko chciałeś mnie zobaczyć ? - spytała Martina.
- Mój ojciec twierdzi, że nie mogę się spotykać z nikim z Ziemi i chce bym - urwał w tym momencie chłopak.
- Chce byś - zapytała spokojnie.
- Bym się ożenił z anielicą, której nie kocham - mówiąc to posępniał.
- Przykro mi - zasmuciła się dziewczyna.
- Nie da się nic zrobić - powiedział i przytulił Martinę.
Łowczyni wtuliła się w niego.
- Mam do ciebie prośbę - mruknął nie wypuszczając jej z uścisków.
- Jaką - szepnęła.
- Znajdź sobie kogoś - szepnął.
- Dobrze - powiedziała patrząc mu w oczy.
- Musze iść - mruknął.
************************************************************************
- Cześć braciszku - powiedziała z uśmiechem.
- Hej Martina - mruknął.
- Idziesz ze mną na trening - spytał Sebastian.
- Jasne - odpowiedziała.
- Będziemy uczyć Clary - dopowiedział.
- Naprawdę ? To już wiem po co ci tam ja - powiedziała i uśmiechnęła się porozumiewawczo.
______________________________________________________________________
To by było na tyle 3 komentarze= rozdział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz