Nagle na spotkanie wilkołaków weszli Jace, Alec i Izzy.
- Cholera a ich to chyba pogrzało, tylko niech te sieroty nie narobią sobie problemu, a konkretnie mi. Bo nie mam specjalnie ochotę na walkę z wilkołakami. - pomyślała Martina.
- Luke, clave cię szuka - mruknął Jace.
- Tak ? Ja jakoś specjalnie mnie to nie obchodzi - burknął wilkołak.
- Masz się u nich zameldować, znasz zasady - powiedział chłopak lekko poddenerwowany.
- Przestały mnie one obchodzić - fuknął.
Martina przyjęła pozycję do skoku by pomóc Jace'wi.
- Ale porozumienie ? - speszył się chłopak.
- Chrzanie je - warknął i zamienił się w wilka. Chciał skoczyć na Jace ale Martina mu przeszkodziła.
- Skąd ty się do cholery wzięłaś - warknął.
- Czyś byś zapomniał, że magik nie zdradza swoich tajemnic - mruknęła dziewczyna.
- Uciekajcie z tond, na anioła - krzyknęła.
- Puść mnie Martino i pogadajmy - powiedział Luke próbując być kuszący.
- Chyba śnisz - fuknęła.
- Papa - mruknęła i zniknęła pozostawiając po sobie tylko czarny dym.
**************************************************************************
- Hej ta.. - urwała Martina.
Ojciec spał na biurku. Subtelne światło lampki oświetlało pokój pełen półek z książkami. Z wielkim czerwonym dywanem.
- Myślę, że dam radę go unieść, muszę zaufać mojej mocy - pomyślała Martina.
Delikatna poświata otoczyła ojca by go delikatnie podnieść. Otworzyła drzwi, sypialni i położyła ojca na łóżku i przykryła.
- Słodkich snów - szepnęła.
- Muszę iść poćwiczyć to chyba najlepszy sposób by to wszystko przemyśleć - pomyślała dziewczyna.
*************************************************************************
Po godzinie wręcz morderczego treningu. Jednak dalej miała siłę naparzać w worek do ćwiczeń.
Dziewczyna krzyczała w miarę cicho.
- Dlaczego nie śpisz ? - spytał stojący w drzwiach Jonathan.
- Jakoś nie mogę - mruknęła Martina dalej maltretując worek.
- Jesteś zła - spytał podchodząc do siostry.
- Nie, ale muszę się wyżyć na czymś a ćwiczenia mi pomagają - stwierdziła.
- Mi możesz powiedzieć siostrzyczko, przecież mi możesz ufać, tak ? - spytał.
- Clave mnie szuka - szepnęła.
- Co ? - zdziwił się.
- Tak szpiegowałam wilkołaki i no wyszło w praniu - mruknęła.
- Nie mówisz mi czegoś - stwierdził.
- To nie tak braciszku, to jest trudne - szepnęła.
- Wiem - powiedział o objął Martinę.
- Dobrze, że jesteś. Kocham cię Jonathanie - powiedziała czulę.
- Ja ciebie też Martino - szepnął czule.
***************************************************************************
- Jace - powiedziała dostojna kobieta.
- Tak pani konsul ? - spytał grzeczne.
- Znajdź Martinę Morgernstern i dostarcz ją do Idrysu, żywą - mruknęła.
_____________________________________________________________________
To będzie na tyle 3 KOMENTARZE = ROZDZIAŁ ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz