Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 21 cz.3

 - Zostaw mnie to boli... Nie ! - krzyczała Martina.
Zaczęła kaszleć krwią, cała podłoga była w odcieniu rubinu. Zapach był metaliczny. Gdzie nie gdzie widać było kamienną podłogę. Ściany były gołe, widać było tylko tynk.  W rogu pomieszczenia stał stary zegar. 
W głowie rozbrzmiewało monotonne tik-tak tik-tak tik-tak. Brunetka jęczała z bólu.
Niewidzialna siła ,,kopała" ją w brzuch, kasłała krwią, jej szkarłat znała już tak dobrze, równie jak jej smak.
 - Zrobisz to - krzyknął mężczyzna.
 - Nigdy - warknęła mimo bólu.
- Zmienisz zdanie - powiedział z dumą.
 - Nie ! - jęknęła kiedy znowu poczuła przeszywający ją na wskroś ból.
Tysiące ostrzy przebiło jej ciało. Upadła, krwawiła.
 - Trzymaj się - powiedział tak znajomy dla niej głos.
Pluła krwią.
Martina obudziła się z krzykiem.
 - To tylko sen - powtarzała sobie.
Do pokoju wpadł przerażony Sebastian.
 - Coś się stało ? - zapytał.
 - Nie, przepraszam to tylko zły sen - wyszeptała patrząc cały czas przed siebie.
 - Dobrze jak by co to wołaj - powiedział z miłym uśmiechem.
 - Okej - zgodziła się.
***************************************************************************
Kiedy się obudziła było już rano, o ile można tak nazwać poranek w Endomie.
To była zdecydowanie zła noc, bywały lepsze...
Nie chętnie podniosła się z łóżka, powoli podeszłą do drzwi by wyjść na wielki korytarz.
Teraz musiała znaleźć Sebastiana, szła powili przed siebie. Rozglądając się co chwilę.
 - Pan Sebastian oczekuje panienki - powiedział wielki facet i podniósł ją.
 - Super.... Przynajmniej szłam w dobrym kierunku - pomyślała.
 Osiłek zaniósł ją no jadalni, była ona w stylu angielskim. Zieleń i drewno przeważały w wystroju.
Stuł z dębowego drewna był przykryty zielonym długim obrusem, na który był narzucony mniejszy biały. Wielkie okna przykrywały zielone firanki. Subtelne światło jasnych lamp oświetlały pomieszczenie. Blado zielone ściany były ozdobione przeróżnymi obrazami.
Krzesła miały zielone oparcia a resztę wykończoną dębowym drewnem.
Dywan był biały na pod kolor obrusu jak można się było domyślić.
 - Dzień Dobry - powitał ją Sebastian.
 - Cześć, braciszku! Czy mogę już zacząć używać moich nóg ? - zapytał.
 - Ah tak .. Alfred postaw ja - mruknął.
 - Tak, mój panie - powiedział i postawił ją na ziemi po czym się ukłonił i wyszedł z pomieszczenia.
 - Serio ,,Panie" - zaśmiała się.
 - Tu mam taki tytuł, ty niedługo dostaniesz tytuł Pani - uśmiechnął się.
 - Co ? Nie.. - zbuntowała się.
- Nie przesadzaj, to nie taki zły tytuł - stwierdził,
Dziewczyna usiała koło niego.
 - Wnerwiasz mnie już powoli - stwierdziła.
 - Bardzo mi z tym miło - wywyższył się.
 - Nie posikaj się z radości - powiedziała z dumą.
 - Już nie dziewie się, że tyle osób ma do ciebie słabość - stwierdził.
 - Co !? Kto ?! - zaskoczyła się.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To na tyle :* Każdy wasz komentarz mnie motywuje <3 Pozdrawiam <3 :*

3 komentarze:

  1. Czy ty to robisz specjalnie
    najpierw kiepski rozdział a później kończysz w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  2. Eyyyyyyyyy, KTO???? No weź kończ to normalnie a nie w takich momentach! czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty Polsacie no!! Jak ty mogłaś w takim momencie ?! Coo?! Masz szybko dodać następny !!

    OdpowiedzUsuń