Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 19 cz. 3

 - Co to miało znaczyć - syknęła Martina na Raziela.
Stali w tym białym korytarzu, pamiętała go, ale nie to co tu robiła.
 - A przyszła byś to ze mną ? - zapytał.
 - Znowu chcesz mnie ,,porwać" i ,,przetrzymywać" - przewróciła oczami.
 - Dzisiaj sobie daruje ale od jutra zaczniemy naszą grę, chce byś odzyskała wspomnienia .. - powiedział kiedy w korytarzu pojawił się Caine.
 - Martina - krzyknął i przyszpilił ją do ściany.
 - Wiem, że mnie nie pamiętasz ale przepraszam za to - mruknął i pocałował niczego nie spodziewającą się dziewczynę.
Z początku jej ciało się spięło ale po chwili się rozróżniło.
 - Przepraszam, ale musiałem - szepnął.
 - Powinnam cię teraz walnąć z liścia ale odzyskałam swoje wspomnienia, więc zamknij się i mnie pocałuj - mruknęła przyciągając go do siebie.
Raziel dyskretnie się ulotnił.
Pocałunek był gorący, z każdą chwilą bardziej namiętny. Dziewczyna zatopiła ręka w włosach blondyna. On za to przyciągnął ją do siebie. Chcieli być jak najbliżej siebie. Ciepło ich ciał i delikatny rumieniec na twarzy dziewczyny. W jej czarnych oczach błyszczały iskierki namiętności. W oczach chłopaka tańczyło pożądanie.
Nagle chłopak się potknął i się przewrócił na plecy pociągając za sobą dziewczynę. Oboje przenieśli się do pokoju chłopaka.
 - Tutaj jesteśmy sami - zaśmiał się.
 - Teraz ja decyduje bo u góry jestem - powiedział z zadowoleniem brunetka.
 - Chciałabyś - mruknął zmieniając pozycje tak, że siedział na czarnookiej.
 - Już mi nie uciekniesz, jesteś moja Skarbie - stwierdził unieruchamiając ją i zaczął ją całować.
Martina odwzajemniła pocałunek. Cały świat zniknął zostali tylko oni, on i ona. Ciepło ich ciał, przyjemność, namiętność i miłość.
***********************************************************************************
- Kiedy wróciła do domu popadła w rutynę dnia codziennego, codzienne spotkania z Cainem znowu byli parą. Derek znalazł sobie jakąś blondi demonice. Czas leciał, rządy ojca trwały. Clary i Jace planowali się zaręczyć, Valentine próbował się pogodzić z tym, praktycznie wszyscy podziemni typu wilkołaki i wampiry zginęły. Luke nie dało się znaleźć, polują na niego. Jonathan zaczął odwiedzać Jasny Dwór. Raziel z irytacją patrzył jak bezczelnie chodzę obok niego, a on nie może mnie ruszyć.
Zabawne jak on musi się czuć. Jocelin klei się do ojca, ale widzę coś dziwnego i to wcale nie zaklęcie ojca. Jakby miała w sobie co najmniej dwa, ale czy to możliwe? Same wątpliwości. To moje życie.
Czasem pouciekam przed Razielem, zabije jakiegoś demona. Znowu mam kotkę Willow. Tak to cała ona zabawne jak musiałam się starać by ją odzyskać.
Wspomnienia one wracają...
Prześladują mnie...
Każdy pracuje na swój sukces, a ja zostaje w miejscu z bagażem doświadczeń, który musze za sobą ciągnąć.

Dwa tygodnie później..
Sielanka nie twa wiecznie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie mam nadzieje że doczytacie się skreśleń. Na tym etapie są one mi niestety lub stety niezbędne :) Pozdrawiam











4 komentarze:

  1. cocococococo???? Z niecierpliwością czekam na następneee :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj szybciej rozdział plose *oczy kota ze shreka *

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekammmm naaa naaasteeeepneeee :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się coraz ciekawiej ! Czekam na następny !!

    OdpowiedzUsuń