- Dlaczego mi tego nie powiedziałaś - spytał Valentine wpatrując się w brunetkę.
- A jak myślisz ? Nawet nie próbuj mi wmawiać, że byś tego nie wykorzystał - stwierdziła Martina siedząca w salonie.
Mężczyzna oparł dłonie zaciśnięte w pięść na stole.
- Jak długo wiesz ? - zapytał.
- Zależy o jaka rzeczywistość pytasz - mruknęła spuszczając z niego wzrok.
Blondyn głośno wypuścił powietrze.
- Ile ich było ? - spytał.
- Ta jest trzecia - szepnęła.
- Tylko czemu zmieniałaś ją trzy razy - zapytał patrząc jej prosto w oczy.
- Głownie to wojna i Raziel - stwierdziła.
- Jaka wojna ? - zdziwił się.
- Anioły, demony i Ziemia - odpowiedziała okręcając włosy w około palca.
Mężczyzna oparł się o sofę.
- Jak wiele się zmieniło pomiędzy nimi ? - zapytał.
- W tamtych dwóch to ty mnie wychowywałeś - oznajmiła.
- Raziel cię zabił - bąknęła cicho pod nosem.
- Nie wierze - pobladł.
Martina wstała i podeszła do mężczyzny. Dotknęła jego czoła przywracając mu wspomnienia z pozostałych rzeczywistości.
- Nie musze ci już tłuma... - nie skończyła ponieważ Valentine przyciągnął ją do siebie i przytulił.
- Przepraszam ja.. - zaczął blondyn.
- Wszystko jest okej tato nie martw się - mruknęła brunetka.
*****************************************************************
- Raziel już na pewno wyczuł moc więc muszę uważać. Jeśli on mnie dorwie, zginę.
Zabawne jak to mnie prześladuje, ciekawe czy kiedyś to się skończy.
Odwieczne spory nieba i piekła muszą trwać, lecz bez wojny. Chociaż przyziemni mogą wywołać jakąś - pomyślała.
-*-*-*-*-*-*-*-*-**-*-*-*-*-**-*-*-*-*-*-*-*---*-*-*--*-*-*-*--*--*-*-*-*-*-*-*--*-*-*-*-*---*--*-*
- Morgernstern znowu się spotykamy - powiedział anioł.
Oboje stali na wzgórzu przy Alicante, noc była ciemna. Jedynie księżyc dawał blade, zimnie światło.
Gwiazdy mieniły się na ciemnoniebieskim niebie. Delikatny szum lasu i gra koników polnych, przełamywały ciszę.
- Masz racje znowu - stwierdziła.
Martina była ubrana w czarną powiewającą na wietrze sukienkę, sięgała jej do kolan.
Raziel natomiast w biały idealnie dopasowany garnitur. Jego białe skrzydła mieniły się w świetle księżyca.
- Domyślasz się czemu przyszedłem ? - spytał podchodząc trochę bliżej.
- Stara śpiewka chodź ze mną do nieba, chyba śnisz , wezmę cię siłą.. Bla bla bla, zawsze to samo.
Nie nudzi cię to - zapytała.
Anioł się zaśmiał.
- Może trochę, ale ty jesteś tego warta - oznajmił.
- Ja? Zabawne, przecież wiesz jak to się zawsze kończy, nigdy ci nie ulegnę rozumiesz - stwierdziła rozbawiona.
- Po nie kont jesteś aniołem, czemu nie jesteś jak wszystkie anielice ? - jęknął.
- Nie pójdę z tobą do łóżka zapomnij - warknęła z dumą.
Raziel parsknął.
- Jesteś bezczelna ale to w tobie lubię - uśmiechnął się i podszedł bliżej.
- Od kiedy mówienie prawdy nazywamy bezczelnością ? A zresztą, możemy się przestać droczyć i przejść do konkretów - oznajmiła poprawiając grzywkę.
- Zawsze idealna i wyrachowana - zaśmiał się.
- Tego wymaga świat, już o tym zapomniałeś - spojrzała mu w oczy.
- Zapomniałaś już o Caine ? - podszeł bliżej teraz miał ją już na wyciągniecie ręki.
- O kim ? - zdziwiła się.
- Boże ty go nie pamiętasz - złapał ją za ramiona.
- Kim on jest ? - zdziwiła się. Była rozkojarzona.
- On był twoim chłopakiem - powiedział przyciągając dziewczynę do siebie.
Po tych słowach zniknęli.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Agato mam nadzieje, że jesteś happy bo Caine pojawi się w kolejnym rozdziale. Przypominam o komentowaniu i udostępnianiu . Pozdrawiam !! <3
No cóż jestem po prostu sobą. Kocham czytać książki i pisać dla was bloga :3 Wielbie również wasze miłe komentarze, uwielbiam je czytać. Mam 14 lat i cóż mam wiele pasji ale to moja główna. Właściwie to nie wiem co nakłoniło mnie do pisania ale na pewno tego nie żałuje :3 Dzięki wam się uśmiecham wasze komentarze są dla mnie jak miód na serce. Pozostaje mi tylko życzyć wam Miłego Czytania :3 Martyna :3
Nie dostaniesz ode mnie koma bo mam na cb focha (jej ^^ Caine wraca )/Agata
OdpowiedzUsuńCzekam na następne ;)
OdpowiedzUsuńSuper :3 Czekammmm ;)
OdpowiedzUsuń