Łączna liczba wyświetleń

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 18 cz.3

 - Dlaczego mi tego nie powiedziałaś - spytał Valentine wpatrując się w brunetkę.
 - A jak myślisz ? Nawet nie próbuj mi wmawiać, że byś tego nie wykorzystał - stwierdziła Martina siedząca w salonie.
Mężczyzna oparł dłonie zaciśnięte w pięść na stole.
 - Jak długo wiesz ? - zapytał.
- Zależy o jaka rzeczywistość pytasz - mruknęła spuszczając z niego wzrok.
Blondyn głośno wypuścił powietrze.
 - Ile ich było ? - spytał.
 - Ta jest trzecia - szepnęła.
 - Tylko czemu zmieniałaś ją trzy razy - zapytał patrząc jej prosto w oczy.
 - Głownie to wojna i Raziel  - stwierdziła.
 - Jaka wojna ? - zdziwił się.
 - Anioły, demony i Ziemia - odpowiedziała okręcając włosy w około palca.
Mężczyzna oparł się o sofę.
 - Jak wiele się zmieniło pomiędzy nimi ? - zapytał.
 - W tamtych dwóch to ty mnie wychowywałeś - oznajmiła.
 - Raziel cię zabił - bąknęła cicho pod nosem.
 - Nie wierze - pobladł.
Martina wstała i podeszła do mężczyzny. Dotknęła jego czoła przywracając mu wspomnienia z pozostałych rzeczywistości.
 - Nie musze ci już tłuma... - nie skończyła ponieważ Valentine przyciągnął ją do siebie i przytulił.
 - Przepraszam ja.. - zaczął blondyn.
 - Wszystko jest okej tato nie martw się - mruknęła brunetka.
*****************************************************************
 - Raziel już na pewno wyczuł moc więc muszę uważać. Jeśli on mnie dorwie, zginę.
Zabawne jak to mnie prześladuje, ciekawe czy kiedyś to się skończy.
Odwieczne spory nieba i piekła muszą trwać, lecz bez wojny. Chociaż przyziemni mogą wywołać jakąś - pomyślała.
-*-*-*-*-*-*-*-*-**-*-*-*-*-**-*-*-*-*-*-*-*---*-*-*--*-*-*-*--*--*-*-*-*-*-*-*--*-*-*-*-*---*--*-*
 - Morgernstern znowu się spotykamy - powiedział anioł.
Oboje stali na wzgórzu przy Alicante, noc była ciemna. Jedynie księżyc dawał blade, zimnie światło.
Gwiazdy mieniły się na ciemnoniebieskim niebie. Delikatny szum lasu i gra koników polnych, przełamywały ciszę.
 - Masz racje znowu - stwierdziła.
Martina była ubrana w czarną powiewającą na wietrze sukienkę, sięgała jej do kolan.
Raziel natomiast w biały idealnie dopasowany garnitur. Jego białe skrzydła mieniły się w świetle księżyca.
- Domyślasz się czemu przyszedłem ? - spytał podchodząc trochę bliżej.
 - Stara śpiewka chodź ze mną do nieba, chyba śnisz , wezmę cię siłą.. Bla bla bla, zawsze to samo.
Nie nudzi cię to - zapytała.
Anioł się zaśmiał.
 - Może trochę, ale ty jesteś tego warta - oznajmił.
 - Ja? Zabawne, przecież wiesz jak to się zawsze kończy, nigdy ci nie ulegnę rozumiesz - stwierdziła rozbawiona.
 - Po nie kont jesteś aniołem, czemu nie jesteś jak wszystkie anielice ? - jęknął.
 - Nie pójdę z tobą do łóżka zapomnij - warknęła z dumą.
 Raziel parsknął.
 - Jesteś bezczelna ale to w tobie lubię - uśmiechnął się i podszedł bliżej.
 - Od kiedy mówienie prawdy nazywamy bezczelnością ? A zresztą, możemy się przestać droczyć i przejść do konkretów - oznajmiła poprawiając grzywkę.
 - Zawsze idealna i wyrachowana - zaśmiał się.
 - Tego wymaga świat, już o tym zapomniałeś - spojrzała mu w oczy.
 - Zapomniałaś już o Caine ? - podszeł bliżej teraz miał ją już na wyciągniecie ręki.
 - O kim ? - zdziwiła się.
 - Boże ty go nie pamiętasz - złapał ją za ramiona.
 - Kim on jest ? - zdziwiła się. Była rozkojarzona.
 - On był twoim chłopakiem - powiedział przyciągając dziewczynę do siebie.
Po tych słowach zniknęli.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Agato mam nadzieje, że jesteś happy bo Caine pojawi się w kolejnym rozdziale. Przypominam o komentowaniu i udostępnianiu . Pozdrawiam !! <3

3 komentarze:

  1. Nie dostaniesz ode mnie koma bo mam na cb focha (jej ^^ Caine wraca )/Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :3 Czekammmm ;)

    OdpowiedzUsuń