Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 31 cz.2

 - Derek jak Ci idzie załatwianie, no wiesz czego - spytała Martina.
 - Jak by było prosto znaleźć duszę która dopiero przyjdzie na świat - jęknął chłopak.
 - Nie twierdze, że to proste, ale jestem ciekawa postępu - mruknęła.
 - Właściwie to po co ci ona słyszałem, że kupujesz skunksa - stwierdził.
 - Może i tak ale wiesz jak to jest - powiedziała delikatnie dziewczyna.
Demon tylko przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił.
 - Same z tobą problemy Morgernstern - zachichotał.
 - Wiedziały oczy co brały - odpowiedziała mu z wyższością.
 - Ale ty wiesz, że powinnaś na mnie polować a nie się do mnie przytulać - stwierdził żartobliwie.
 - Wasz regulamin.. - nie skończył.
 - Pieprzyć regulamin - mruknęła stając na placach.
Chłopak przyciągnął ją jeszcze bliżej i zaczął całować. Z każdą chwilą pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.
Derek zaczął delikatnie pieścić włosy dziewczyny, która po chwili odpowiedziała mu tym samym.
 - Ty naprawdę nie szanujesz Clave właśnie pogwałciłaś większość ich zasad Martino - udawał poważnego.
 - Nie jestem pewna czy demony mogą umawiać się z Nocnymi łowcami mój drogi, zapewne też pogwałciłeś zasady młodzieńcze - powstrzymywała się od śmiechu.
 - Gadasz jak moja mama - mruknął.
 - A ty jak mój ojciec i co - odpowiedziała mu.
 - Ty nigdy nie grasz za wygraną i to i o wiele więcej mnie w tobie pociąga mała - wyszeptał i znowu pocałował niczego nie spodziewającą się łowczynie.
 - To się napaliłeś dzisiaj - stwierdziła patrząc mu prosto w oczy.
 - Cicho - szepnął.
***********************************************************************************
 - Clary co myślisz o buldogu - zapytał Jonathan.
 - Niee - zaprotestowała.
 - A masz jakiś inny pomysł ? - spytał.
 - York ? - zaproponowała.
 - Mały szczur - mruknął.
 Dziewczyna przewróciła oczami.
 - Kłócimy się już tak od godziny, to niema sensu - jęknął chłopak.
 Martina weszła na patio na którym siedziało rodzeństwo.
 - Wybraliście już - zapytała.
 - Nie - odpowiedzieli razem.
 - Ehh ojciec chce wiedzieć.. - mruknęła z lekką irytacją.
 - Nie możemy się dogadać - jęknął Jonathan.
 - Mhmm to może, no nie wiem labrador ? -spytała.
 - Mi pasuje - przytaknęła Clary.
 - Mi też - dopowiedział chłopak.
 - Można, można idźcie powiedzieć ojcu - mruknęła.
**********************************************************************************
 - Ile można łapać jedną dziewczynę - wkurzył się archanioł.
 - Widać, że nie wiesz co potrafi młoda Morgernstern -  stwierdził Raziel.
 - No może po prostu jesteście słabi - zasugerował anioł.
 Caine zaczął się śmiać.
 - Jak jesteś taki super utalentowany to ją złap - mruknął chłopak.
 - A żebyś wiedział paniczu, że mi się uda - oznajmił.
 - Tylko żal mi tej dziewczyny bo nie da rady ze mną - stwierdził dumnie.
Caine parsknął śmiechem.
 - Mam obawy, że będzie na odwrót - próbował zachować resztki powagi Raziel.
 - Zobaczymy mój panie, zobaczymy - rzucił z irytacją.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie, piszcie swoje opinie. 5 komentarzy = Rozdział <3 ^^ Pozdrawiam :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz