Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 28 cz.2

Martina obudziła się na twardej podłodze w jakiejś celi. Spojrzała na swoje skrzydła, tak była już tamtą kobietą. Miała blond włosy. Zastanawiało ją tylko która jest godzina.
Z oddali dawało się usłyszeć kroki, dziewczyna miała szczerą nadzieje, że to po nią idą.
Odgłos był coraz to głośniejszy, rytmiczne stuk, stuk, stuk.
Po chwili dało się słyszeć uderzanie klucza o klucz.
Nagle jakieś dwie postacie zatrzymały się przed celą.
 - Bierzemy ja co nie ? - spytał niskim głosem mężczyzna.
 - Tak  - odpowiedział mu drugi głos.
Martina poczuła szarpnięcie, mężczyźni zaczęli ją wlec za sobą.
 - Zostawcie mnie ja nie chcę - szepnęła z udawaną skrucha.
 - Było się nie pieprzyć z śmiertelnikiem - warknął ten z niskim głosem.
Łowczyni zmusiła się do jęku.
 - Naszej nowej  pani spodoba się zesłanie do piekła - powiedział zadowolony ten drugi.
 - Na pewno - odpowiedział mu mężczyzna z numerem jeden.
 - Acha więc była bym ich panią ... spoko może być ale wolę piekło. Tam przynajmniej nie mam ochoty mordować na każdym kroku. Tylko jak im powiedzieć, że ja to ja.. Mhmm zastanawiające.
Przecież jak im powiem kim jestem to minie wyśmieją i kij im w pewną część ciała. A te dwie pierdoły mogłyby być delikatniejsze a nie tak, że ledwo mi krew przepływa. I mogli by tu dać jakieś światło tu jest ciemno jak w dupie, chociaż nie wiem bo nie sprawdzałam ale cóż domyślam się, że tam jest ciemno.. Boże o czym ja myślę..  Nawet w takiej sytuacji czepiam się szczegółów. Wystarczył jeden dzień z aniołami i już takie myślenie. To chyba szkodliwe. Zaraz zacznę się ubierać księżniczkowato.
Czy oni mi coś do herbaty dolali czy co. Chryste ja znowu myślę o głupotach.
Co ja mam im powiedzieć. Mhhm to jest teraz ważne.
Może mhmm..... Już wiem - pomyślał Martina.
Mężczyźni wnosili ją teraz po schodach.
 W końcu dociągnęli ją do sali z dziwnym czymś co wyglądało jak czarna dziura.
 - Zobacz skarbie nasza upadła już jest  - usłyszała głos Caine.
 - Musisz jej to robić - zasmuciła się delikatnie kobieta wyglądając jak ona.
 - Zasłużyła kochanie - odpowiedział jej chłopak.
 - A teraz pacz jak to coś ją pochłania - dopowiedział.
Mężczyźni rzucili ją prosto w tą niby czarną dziurę.
 **********************************************************************
Dziewczyna zaczęła spadać aż upadła na twardą ziemie piekła a raczej przed jego bramą.
 - Kolejna upadła jaką przysłały nam anioły - mruknął.
  - Przekaż Lucyfer'owi Flectere si nequeo superos, Acheronta movebo, a Derekowi jak ty możesz jeść pomidory one są blee. Oni zrozumieją o co chodzi. - powiedziała spokojnie.
 - Skąd wiesz o.. a z resztą nie ważne przekaże -odpowiedział odchodząc.
*************************************************************************
Mężczyzna wszedł do sali tronowej.
 - Lucyferze jakaś kobieta kazała przekazać Ci  Fectere si nequeo superos, Acheronta movebo,
a tobie paniczu zadała pytanie Jak ty możesz jeść pomidory one są blee - skończył.
 - Martina - wypowiedzieli jednocześnie.
 - Przyprowadź ją tu tylko z szacunkiem dla niej - powiedział Szatan.
 - Coś się musiało stać - stwierdził chłopak.
 - Skoro to strażnik bramy to niebo, cholera - mruknął mężczyzna.
 - Ale ona nie wygląda jak ona więc pewnie to był chytra intryga i zuch dziewczyna - stwierdził wesoło demon.
 - Tylko jak ona tam trafiła i chyba ją Raziel pamiętał - zamyślił się.
 - Jak tu przyjdzie to nam wytłumaczy - dopowiedział.
 Po jakiś 15 minutach w drzwiach pojawiła się wysoka blondynka, strażnik ukłoni się i wyszedł.
 - Martina serio ? - spytał Derek.
 - Nie miałam wyjścia - jęknęła.
 - Co się stało ? - zapytał władca piekieł.
 - No więc tak, Raziel i Caine to zaplanowali. Wywołali bitwę po między Nefilm a podziemnym i  zaproponował mi wygraną z dwa tygodnie spędzone w niebie. Musiałam się zgodzić i tak jakby Caine chciał mnie zmusić do małżeństwa. Wyskoczyłam przez okno stawu uciekłam jego gwardzistą do lasu, napotkałam domek kobiety którą wy widzicie. Okazała się upadłą, którą anioły chciały zesłać do piekła na co ja zaproponowałam podmiankę. Zgodziła się, potem jak głupia latałam po lesie by mnie znaleźli i im się udało trafiłam na klif, udałam, że nie chcę z nimi iść, ale mnie zabrali.
Caine stwierdził, że zasłużyłam na kare i zamieni mnie w anioła. Udałam, że ogarnęła mnie chłodna obojętność. Później zaprowadził mnie do Raziela i on się pocieszył. Następnie kazali mi się ubrać księżniczkowato, potem kolacja i spać. Obudziłam się jako ta kobieta i zaciągnęli mnie do sali z czymś co wyglądało jak miniaturowa czarna dziura. Wrzucili mnie tu, pogadałam z strażnikiem bramy i jestem tu - powiedziała łapiąc oddech.
 - Ale Caine nic Ci nie zrobił ? - spytał Derek patrząc na nią.
 - Nic szczególnego - mruknęła.
 - Kiedy będziesz sobą Martino - zapytał Szatan.
 - Jak ta kobieta zamieni się w aniłaczyli ... - nie dokończyła bo stała się sobą w swoim normalnym bojowym stroju.
 - No właśnie - mruknęła.
 - Oni nie będą zadowoleni - stwierdził chłopak przyciągając ją do siebie.
 - Wiem - wtuliła się w niego.
 - Ale mnie nie zdradziłaś co nie ? - spytał.
 - Derek - warknęła.
 - No dobra, dobra tylko się upewniam - mówiąc to pogładził ją po włosach.
 - Bardzo śmieszne - mruknęła.
Chłopak się zaśmiał.
********************************************************************
 - Jak ona to zrobiła - warknął Caine patrząc na kobietę.
 - Coś z miła wczoraj była - mruknął z irytacją.
 - Zamiana była dzisiaj rano - powiedziała kobieta.
 - Ciekawe czemu była taka grzeczna jeśli była sobą, dziwne - zastanowił się.
 - Jednak Bóg się o tym dowie i poniesie karę - stwierdził Raziel.
Caine uśmiechnął się.
 - A w tedy będzie łatwiej ją dorwać - oznajmił wesoło.
 - W rzeczy samej - odpowiedział mu anioł.
- Ona będzie moja czy tego chce czy nie - zapowiedział chłopak.
 - Chodź bym miał zniszczyć cały świat - dopowiedział.
 - Nie sądziłem, że jest aż tak cwana, lecz się myliłem - powiedział anioł.
 - Nie doceniliśmy jej  - stwierdził Caine.
 - Trzeba na nią bardziej uważać -  dopowiedział.
 *************************************************************************
 Martina znowu pojawiła się w tej sali u Boga, dobrze pamiętała to miejsce.
 - Wiesz czemu tu jesteś Panienko Morgernstern - spytał dośle władca wszystkiego.
 - Nie do końca, oświecisz mnie - spytała.
 - Ponieważ przez Ciebie upadła nie została ukarana, tylko została aniołem - powiedział spokojnie.
 - A to.. Nie miałam wyjścia, a poza tym to oni nie mają prawa mnie zmuszać do bycia aniołem więc mam prawo się bronić mniej więcej tak - stwierdziła.
 - Ale kare musisz ponieść - oznajmił Bóg.
 - Jaką ? - spytała.
 - Musisz oddać jedną ze swoich mocy - ogłosił.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle 4 komentarze = Rozdział :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz