Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 18 czerwca 2015

Rozdział 30 cz. 2

 - Hej Jonathan - rzuciła na powitanie Martina.
 - Cześć - odpowiedział.
 - Gdzie mama i Clary - spytała zaciekawiona.
 - Yhmm z tego co wiem to tworzą nam ogródek - powiedział.
 - Ogródek ? - zdziwiła się.
Chłopak spojrzał jej w oczy.
 - Jak ty możesz udawać tak spokojną - zapytał.
 - Lata praktyki braciszku - uśmiechnęła się.
 Nocny Łowca odpowiedział jej uśmiechem.
 - Nie boisz się tego co będzie - objął czule siostrę.
 - Przyszłość jest jak pusta kartka, to co na niej zapiszesz zależy tylko od ciebie - powiedziała zamyślona.
 - Zawsze będę podziwiać Cię za twoją siłę - stwierdził.
 - Pozory mylą Jonathanie - mruknęła.
 - Co masz na myśli Martino ? - zdziwił się.
 - Te nerwy mnie kiedyś wykończą, ale się trzymam. Są dwa sposoby na wyładowanie emocji - stwierdziła.
 - Jakie ? - zapytał.
 - Trening do omdlenia lub płacz. Mi osobiście odpowiada sposób pierwszy - mruknęła.
 - A ja zawsze myślałem, że zasnęłaś - zirytował się.
 - Daj spokój demoniczny bracie - zachichotała.
 - Zabawne wiesz - przewrócił oczami.
 - Wiem - uśmiechnęła się.
*********************************************************************
 - Hejka, na anioła ile tu rozkopanej ziemi - zdziwiła się dziewczyna.
 - Robimy ogródek - uśmiechnęła się Jocelin.
 - O Boże ile tu będzie roboty - mruknęła przeciągając się.
 - Będą warzywa i może namówię Valentina na pomidory - stwierdziła.
 - Pomidory.. feee - wzdrygnęła Martina.
 - A więc odziedziczyłaś to po ojcu - zachichotała.
 - Zdecydowanie - uśmiechnęła się.
Dziewczyna przykucnęła.
 - Jeśli ktoś umie przekonać ojca do czego kol wiek to tylko ja - stwierdziła.
 - Oficjalnie zgodził się na skunksa więc - mruknęła siadając na trawie.
 - Jak ty to zrobiłaś z Jonathanem nie możemy się doprosić o psa - żaliła się Clary.
Martina zaczęła się śmiać.
 - Mogę to załatwić - nie przestała się śmiać.
 - Naprawdę - zdziwiła się dziewczyna.
 - Tak, ale wszystko kosztuje - uśmiechnęła się.
 - No wiedz jak będziesz sprzątać kuwetę skunksa przez rok to dostaniesz pieska - mruknęła zadowolona Martina kładąc się na trawie.
 - Niech ci będzie, tylko to załatw - przewróciła oczami Clary.
 - Jasne już lecę -  powiedziała podnosząc się z ziemi.
5 minut później...

- Clary, ojciec pyta jakiego wy chcecie tego psa - oznajmiła Martina.
 - Jak ty to ... - zdziwiła się Jocelin.
 - Tak po prostu - uśmiechnęła się brunetka.
 - Może idź z Jonathanem do ojca i sami ustalcie rasę - zwróciła się do siostry.
 - Zadziwiasz mnie coraz bardziej Martina -  stwierdziła kobieta.
Dziewczyna się uśmiechnęła i patrzyła jak Clary idzie po brata, a potem jak idą do ojca by ustalić szczegóły psa. Potem spojrzała na matkę i zdała sobie sprawę, że to spełnienie marzeń.
___________________________________________________________________________
Więc to na tyle 6 komentarzy = rozdział

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz