Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 kwietnia 2015

Rozdział 13 cz. 2

 - Naprawdę ją znalazłeś ? Gdzie się ukrywała  ? - spytała chociaż odpowiedz była jej tak dobrze znana.
 - W Nowym Yorku, mogła byś to sprawdzić ? -spytał.
Dziewczyna się zdziwiła przecież wcześniej było inaczej, chociaż to będzie już inna ,,bajka".
 - Jasne już lecę -mruknęła.
 - A właściwie to co mam sprawdzić - zaciekawiła się Martina.
 - No.. mhmm jak mieszka i czy kogoś ma - mówiąc to Valentine się zarumienił.
 - Okey więc pamiętaj nie długo wrócę, proszę Cię uważaj na Jonathana - poprosiła dziewczyna.
 - Dobrze, słonko - powiedział czule.
Martina uśmiechnęła się i zniknęła.
*************************************************************************
Ulice Nowego Yorku był tłoczne jak zwykle. Tylko, że ona musiała zostać niewidoczna. Przy jej mocach nie było to takie trudne. Bardziej bała się rozmowy z ojcem o tym co dopiero zobaczy. Tak ojciec na pewno będzie szczęśliwy, że jego żona zadaje się z podziemnym. Z podziemnych Martina czuła odrazę tylko do wilkołaków, one zawsze robiły złe rzeczy. O ile mordowanie ich nie było niczym złym. Ojciec na szczęście jej nigdy nie narzucał przekonań kręgu. Nie przeszkadzało jej to, a nawet wręcz przeciwnie pasowało.
  Martina stała przed wejściem do mieszkania Jocelin. Musiała teraz byś nie widzialna i przenikać przez ściany co było dosyć trudne, jednak dawała sobie z tym radę.
 Jocelin krzątała się po kuchni, a Clary rysowała coś w swoim pokoju. Była to anielska runa.
Czyli zaczęła odzyskiwać pamięć.
Martina nie chciała rozmawiać z ojcem oko w oko więc przemówiła do niego telepatycznie.
 Po chwili rozmowy stwierdził, że Martina ma porwać Clary, lecz jakoś nie bardzo miała ochotę to robić. Wolała nie zawodzić ojca więc się zgodziła. Dwaj mężczyźni z kręgu mieli zabrać Jocelin, ona tylko Clary. Lubiła ją i serce ją bolało na myśl obezwładnienia jej. A może powie jej o wszystkim i może w końcu przyzna się, że wie o Jocelin więcej niż inni, może powie że rzucono na nią urok i go zdejmie. Miała totalny mętlik w głowie, ale ta opcja wygrała.
 Pojawiła się nagle zatykając Clary usta.
 - Ciii posłuchaj mnie - powiedziała spokojnie Martina.
Clary skinęła głową, po jej minie widać było że się boji.
 - Nie bój się jestem tu żeby ci pomóc - wyszeptał brunetka.
 - Pomóc - powtórzyła zielonooka.
 - Tak bo widzisz zanim się urodziłaś na twoją mamę rzucono urok i ja jestem twoją siostrą ale mieszkam z ojcem. Nie jesteśmy przyziemnymi, jesteśmy nocnymi łowcami. Zabijamy demony.
Nie możesz ufać Luke'wie. I muszę Cię z tond zabrać, ale nie martw się po twoją mamę też przyjdą = skończyła swój wywód Martina.
 Clary wydała się zaszokowana.
 -  Daj rękę nie mamy czasu - mruknęła Martina.
 - Dobrze - powiedziała roztrzęsiona Clary.
==========================================================================
To by było na tyle :* Pozdrawiam i czekam na komentarze . 3 komentarze = rozdział :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz