Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 12 cz. 2

Kiedy Martina weszła do mieszkania Tessy okazało się, że był tylko Jem.
 - Jem gdzie jest Tessa ? - spytała.
 - Nie wiem ona zniknęła - stwierdził smutno.
 - Jak ? - zdziwiła się.
 - Raziel - szepnął.
 - Cholera - warknęła.
 - A jednak musze załatwić go inaczej ale dzięki za pomoc Jem - mruknęła.
 - Powodzenia - powiedział szczerze.
 - Dzięki - odpowiedziała i wyszła.
Popędziła do samochodu ojca ale go tam już nie było. W tym momencie nogi się pod nią ugięły. Wiedziała kto to zrobił ale miała tylko pustkę w głowie, nie wiedziała co ma zrobić.
Teraz już robiła wszystko bezmyślnie. Pojawiła się prosto przed Razielem.
 - A więc przyszłaś - powiedział z uśmiechem.
 -  Na pewno nie masz się z czego cieszyć - warknęła.
 - Nie bądź tego taka pewna - powiedział pokazując ten swój głupi uśmieszek.
 - Niby czemu ? - mruknęła patrząc na niego jak by miała go zaraz zabić.
 - Już niedługo będziesz tylko moja Martino, nikt i nic mi w ty nie przeszkodzi - wyszeptał z wyższością.
 - Ja ci przeszkodzę - mruknęła pewna siebie.
 - Nie zapomnij, że mam twojego ojca - powiedziała afiszując się z tym.
 Dziewczyna już miała się na niego rzucić ale jej się nie udało bo dwa anioły ją złapały z tyłu.
 - Puszczać - warknęła.
 - I co Martino, jesteś już praktyczne moja - powiedział.
,,Moja" to słowo budziło u Martiny tylko odruch wymiotny.
 - Tylko moja - szepnął podnosząc jej głowę do góry.
 - Brzydzę się tobą - warknęła. '
 - Zaraz przestanie ci to przeszkadzać - powiedziawszy to wziął kielich i przystawił jej do ust.
 - Pij albo oni zginął - mruknął pokazując jej Clary, Tessę i ojca.
 Marina pozwoliła by trochę krwi wpadło jej do ust.
  - Jak ty możesz się nie zmieniać - spytał zdezorientowany.
 - Jesteś lub - nie dokończył bo Martina mu przerwała.
 - Byłam aniołem kiedy się urodziłam ale upadłam. Jestem upadłym aniołem - powiedziała z satysfakcją.
 - Zabić ich - warknął.'
 - Nie ! - krzyknęła.
Nie wiadomo jak ale czas zaczął się cofać i to prawdopodobnie była sprawka Martiny. Upadła.
Kiedy się obudziła leżała w rezydencji ojca którą zniszczyła Clary.
 - Martino znalazłem ją, znalazłem Jocelin- powiedział Valentine.
Martina doskonale pamiętała ten moment. W tedy wszystko się zaczęło.
_________________________________________________________________________________

Dorwałam się w końcu do laptopa i jest rozdział. Komentarzami pokażcie jak się cieszycie <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz